Wypoczywający wielokrotnie sami narażają się na ryzyko kradzieży kosztowności czy cyberwłamania. Oba incydenty mogą być równie dotkliwe w skutkach, więc eksperci doradzają wzmożoną czujność. Przestrzegają przed korzystaniem z niezabezpieczonych sieci wi-fi, przez które cyberprzestępcy mogą wykraść hasła do bankowości i mediów społecznościowych, a także inne wrażliwe dane. Na takie ryzyko naraża nas też utrata smartfona. Eksperci radzą też, żeby nie informować szeroko w mediach społecznościowych o planowanym wyjeździe. To jak zaproszenie dla złodziei.
reklama
Obok portfela smartfon jest jednym z najczęściej noszonych przedmiotów w kieszeni, a to nie lada okazja dla złodziei. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że to urządzenie nie służy już tylko do wykonywania połączeń telefonicznych czy komunikacji SMS. Przechowujemy na nim dużo danych na swój temat.
– Ze smartfonu uzyskujemy dziś dostęp w zasadzie do każdego zasobu, do portali społecznościowych, do zasobów chmur obliczeniowych i przede wszystkim do poczty elektronicznej, bardzo często również do poczty służbowej. Z tego względu powinniśmy to urządzenie szczególnie zabezpieczyć – mówi agencji informacyjnej Newseria Konrad Gałaj-Emiliańczyk, ekspert ds. ochrony danych w ODO 24.
Jak podkreśla, czteroznakowy PIN może się okazać zbyt słabym ochroną. Lepiej zabezpieczyć dostęp hasłem o znacznym stopniu skomplikowania lub zastosować technologię biometryczną. Kiedy zauważymy kradzież lub utratę smartfonu, powinniśmy zareagować natychmiast.
– Warto skorzystać z usługi, która jest dostępna w zasadzie u każdego dostawcy oprogramowania smartfonów – zdalne zarządzanie urządzeniem tak, by móc zdalnie je zablokować, usunąć jego zawartość, ewentualnie ustalić poprzez geolokację, gdzie ono się znajduje. Te elementy stanowią o tym, jak bardzo będziemy chronić naszą prywatność w okresie wakacyjnym –mówi Konrad Gałaj-Emiliańczyk.
By ograniczyć ryzyko włamania do urządzenia, wszelkie kanały komunikacji takie jak Bluetooth, wi-fi czy dane komórkowe – warto włączać tylko wtedy, gdy jest to niezbędne.
– Trzeba korzystać tylko z takiego bezpłatnego wi-fi, które jest zabezpieczone hasłem. W przeciwnym razie istnieje znaczne ryzyko, że inna osoba korzystająca z tego samego dostępu do internetu po prostu przechwyci dane, które są przez nas wysyłane. Chodzi np. o dane autoryzujące do bankowości elektronicznej czy dane dostępowe do portali społecznościowych – wyjaśnia Konrad Gałaj-Emiliańczyk.
Powinniśmy też unikać podawania przy logowaniu do sieci publicznych swoich danych osobowych.
– W takiej sytuacji powinniśmy weryfikować, kto o to prosi i czy są spełnione wszelkie obowiązki wynikające z ustawy o ochronie danych osobowych, czyli czy podmiot informuje, kim jest, w jakim celu będzie przetwarzał dane osobowe oraz czy podaje kontakt do siebie, pełny adres, nazwę i siedzibę – tłumaczy Konrad Gałaj-Emiliańczyk. – Wyjątkiem są sytuacje, kiedy w grę wchodzi interes powszechny. Na lotniskach dostęp do wi-fi jest szczególnie chroniony, dlatego sieć może żądać podania imienia nazwiska czy numeru lotu.
Na atak złodziei narażamy się także wtedy, kiedy publikujemy informację o rozpoczynającym się urlopie w mediach społecznościowych. To dla przestępców wyraźny sygnał, że przez kilka dni mieszkanie będzie stało puste. Ustalenie adresu też nie jest trudne.
– Złodzieje z chęcią to wykorzystają i może się okazać po powrocie, że nasze mieszkanie zostało splądrowane, ponieważ ktoś wiedział, że stało ono puste i nikt się nim nie zajmował – mówi Marcin Zadrożny z Fundacji „Wiedza to Bezpieczeństwo”.
Z publikacjami w mediach społecznościowych wiąże się jeszcze jedno ryzyko. Tym razem prawne. Jest ono związane z publikowaniem wizerunku osób bez ich zgody.
– Wizerunek to nasze dobro osobiste. Kwestie wizerunku nie tylko normuje Kodeks cywilny, lecz także przede wszystkim ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Co do zasady powinniśmy mieć każdorazowo zgodę na publikację czyjegoś wizerunku. Oczywiście ustawa wprowadza pewne wyjątki, przede wszystkim, gdy jest to osoba publiczna i ten wizerunek jest utrwalony w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Tak samo jest, jeśli osoba znajdująca się na zdjęciu, stanowi tylko element tego zdjęcia podczas fotografowania krajobrazu, zgromadzenia czy imprezy publicznej – dodaje Marcin Zadrożny.
Ekspert radzi, by w miarę możliwości pytać o zgodę na publikację zdjęcia. To dotyczy także znajomych.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|