Najsmutniejsze jest to, że zdjęcie Pana Krzysztofa Raczkowiaka w wersji przerobionej w ohydny i nieśmieszny mem Żytniej obiegło „internety”. Kopiowali je blogerzy i prasa. Nieważne, że multiplikowali naruszenie dóbr osobistych osób związanych ze zmarłym ze zdjęcia (pamięć po zmarłym), nieważne, że naruszali prawo do wizerunku, nieważne, że naruszali prawa autorskie Pana Krzysztofa, w tym nie tylko majątkowe, ale i osobiste, jak prawo do integralności dzieła, osobistą więź twórcy z utworem. A do tego jakoś mało kto pamięta, że wszelka reklama wódki, a nawet samej marki – nazwy, jest w Polsce zakazana.
więcej