Dane radarowe IMGW są dostępne w serwisie Pogodynka.pl. IMGW twierdzi, że to wyłącznie jego pomysł, Gazeta Prawna przypisuje zasługi sobie (nie wiadomo czemu), a w tle tego wszystkiego toczy się prawdziwa dyskusja o re-use, czyli o wykorzystaniu informacji z sektora publicznego.
Mówi się, że sukces ma wielu ojców a do porażki nikt nie chce się przyznać. Oto świetny przykład.
W ubiegły wtorek Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) udostępnił na stronie Pogodynka.pl dane z radarów. Zapewnił on poprzez konto na Facebooku, że to absolutnie jego własny pomysł, nie mający nic wspólnego ze sprawą wyłączenia informacji radarowych w czasie burz, która została rozdmuchana przez prawnika Piotra Waglowskiego i Jana Reya, dawnego wiceprezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Dzień później, czyli wczoraj, Gazeta Prawna podała informację o udostępnieniu danych radarowych i z niezrozumiałych dla mnie powodów uznała to za wynik interwencji jej dziennikarzy. W ogóle polskie gazety mają problem z nadmiernym przypisywaniem sobie zasług i pierwszeństwa w dotarciu do informacji, ale to osobny problem.
Czy naprawdę możemy bez ograniczeń oglądać dane z radarów? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy na stronie Pogodynka.pl, prowadzonej przez IMGW. W chwili pisania tego tekstu na tejże stronie przesuwa się taki test:
W związku z pojawiającymi się informacjami jakoby IMGW-PIB nie udostępniał bezpłatnie społeczeństwu danych radarowych uprzejmie informujemy, że bieżące dane radarowe są i będą umieszczane na stronie internetowej oraz w aplikacjach mobilnych bezpłatnie do celów niekomercyjnych do odwołania
To my pogrubiliśmy słowa "do odwołania". Uświadamiają one bowiem Czytelnikowi, że tak naprawdę niewiele się zmieniło. Teraz, gdy wybuchła debata o udostępnianiu danych IMGW, możemy sobie na te dane popatrzeć, ale nie ma żadnej gwarancji, że będą one dostępne w przyszłości.
Jest jeszcze oświadczenie na stronie Pogodynka.pl nawiązujące do artykułu Gazety Prawnej. Generalnie stanowi ono powtórzenie tego, co IMGW mówił wcześniej. Instytut uważa, że jego działalność regulowana jest prawem, a udostępnianie danych w internecie i tak zachodzi na większą skalę niż przewidują wymagania prawne. W oświadczeniu czytamy:
Ustawodawca w art. 110 Prawie Wodnym dokładnie wskazał, kiedy te informacje są przekazywane odpłatnie w celu ponownego wykorzystania. Instytut, co potwierdza organ nadzorujący, którym jest Minister Środowiska, w pełnym zakresie realizuje swoje ustawowe zadania. W przypadku jakichkolwiek zmian ustawowych dotyczących udostępnienia informacji, rozszerzenia bezpłatnego kręgu odbiorców Instytut działa i będzie działał zgodnie z obowiązującym prawem.
Jeśli weźmiemy to wszystko pod uwagę, to zrozumiemy, że tak naprawdę niewiele się zmieniło.
Mimo wszystko powinniśmy być wdzięczni Janu Rayowi i Piotrowi Waglowskiemu za to, co zrobili, ponieważ stało się coś o wiele ważniejszego niż opublikowanie danych radarowych. Udało się nagłośnić dyskusję o udostępnianiu danych meteo. Te dane mogą być w przyszłości udostępniane na większą skalę nie tylko do oglądania, ale również do ponownego wykorzystania (re-use).
W chwili obecnej IMGW działa na podstawie pewnych przepisów. W wypowiedziach dla DI przedstawiciele instytutu podkreślali, że ich działalność nie jest w 100% finansowana przez państwo. Powinniśmy jednak mieć na uwadze, że w Polsce jest już nowa ustawa o dostępie do informacji publicznej, przewidująca także ponowne wykorzystanie tej informacji. Ostatnio również Komisja Europejska wezwała do znoszenia barier w dostępie do informacji, które mogą służyć tworzeniu nowych usług m.in. pogodowych.
W tej sytuacji istotne jest, aby zastanowić się nad tym, czy dane meteo nie powinny być już teraz bardziej dostępne. Nawet jeśli nie, to jak może to wyglądać w przyszłości? Jak powinno to wyglądać?
Zależy to w pewnym stopniu od IMGW, który prowadzi swoją własną "gospodarkę informacyjną", dość ostro krytykowaną m.in. z powodu zaporowych cen. Można się obawiać, że zbyt wiele danych stworzonych także za nasze pieniądze po prostu leży odłogiem i nie można wykorzystać ich pełnego potencjału.
Oprócz IMGW są jeszcze politycy, twórcy prawa. Jeśli obecnie można mieć wątpliwości co do tego, ile informacji powinien ujawniać IMGW, być może należy zacząć prace nad przepisami wprowadzającymi jasność w tym zakresie. Ta praca nigdy się nie zacznie, jeśli problem nie zostanie dostrzeżony i odpowiednio nagłośniony. Właśnie dlatego ta dyskusja jest tak ważna.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|