Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Handel punktami karnymi trwa nadal

22-06-2009, 09:49

Przyłapani przez fotoradar kierowcy nadal mogą liczyć na to, że dzięki internetowej transakcji uda im się uniknąć dopisania punktów karnych. Problem znany jest od wielu miesięcy, ale ogłoszenia dotyczące sprzedawania lub kupowania punktów wciąż znajdziemy w internecie – pisze Gazeta Prawna.

Przyłapany przez fotoradar kierowca może uniknąć odpowiedzialności, jeśli znajdzie osobę, która przyzna się do tego, że to ona jechała autem i przekroczyła prędkość. Proceder sprzedaży punktów jest obarczony ryzykiem, bo odpowiednio wyraźne zdjęcie z fotoradaru ujawni, kto naprawdę kierował pojazdem. Jeśli jednak zdjęcie jest nieostre, istnieje szansa na wprowadzenie policji w błąd.

Gazeta Prawna podaje, że ogłoszeń dotyczących sprzedaży punktów jest "cała masa" i znajdziemy je "na każdej niemal stronie internetowej". Jest w tym chyba trochę przesady jednak z pewnością można stwierdzić, że znalezienie aktualnych ogłoszeń kupna i przyjęcia na siebie punktów karnych nie stanowi problemu. W tych najbardziej aktualnych ogłoszeniach cena 1 punktu to ok. 100 zł. "Sprzedawcy" są gotowi przyjąć na siebie duże liczby punktów (15-20).

Problem znany jest nie od dziś i pojawiały się już pomysły jego rozwiązania. Proponowano nawet przypisywanie punktów karnych do auta, co jednak doprowadziłoby do powstawania ogłoszeń nowego typu – "zamienię auto z punktami na podobny model bez punktów".

Również po to, aby ograniczyć handel punktami karnymi, zaprzestano wysyłania zdjęć z fotoradaru bezpośrednio na adres domowy osoby, na którą pojazd jest zarejestrowany. Właściciel auta wzywany jest na policję i nie wie, czy na zdjęciu dobrze widać rysy twarzy.

Gazeta Prawna przypomina, że w świetle kodeksu karnego sprzedawanie punktów jest przestępstwem. Osoba przyjmująca na siebie obowiązek zapłaty za niepopełnione wykroczenie może odpowiedzieć za wyłudzenie poświadczenia nieprawdy mające na celu podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza policji. Samo zamieszczenie ogłoszenia sprzedaży punktów w internecie można zakwalifikować jako nawoływanie do popełnienia przestępstwa.

Oczywiście kupowanie punktów też może wiązać się z odpowiedzialnością, w tym przypadku za składanie fałszywych zeznań. Najciekawsze jednak jest to, że jeśli zdjęcie z fotoradaru jest niewyraźne, właściciel auta nie musi wskazywać osoby kierującej, zasłaniając się np. słabą pamięcią. W takim przypadku grozi mu grzywna, ale nie punkty karne.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Gazeta Prawna