(akt.) Haktywizm w polskim wydaniu, czyli internauci protestują przeciw książce Grossa

11-01-2011, 11:58
Aktualizacja: 12-01-2011, 09:22

Przeciwnicy publikacji najnowszej książki Jana Tomasza Grossa przypuścili atak na krakowskie wydawnictwo. Wybrali jedną z najprostszych metod - zalewają konta e-mailowe Znaku tonami korespondencji. Aktualizacja: Otrzymaliśmy właśnie stanowisko wydawnictwa w tej sprawie.

"Najlepiej jeśli założycie Państwo kilka nowych kont pocztowych i codziennie będziecie klikać elementy wysłane, otwierać i ponownie wysyłać ten sam list( nawet po kilka razy). Co jakiś czas warto zmieniać konta czyli zakładać nowe, bo wcześniej używane mogą zostać zablokowane przez odbiorcę czyli ZNAK. Wysiłek niewielki i zajmuje niewiele czasu ale nawet gdyby miało to dla Honoru Ojczyzny warto i trzeba się poświęcić" - instruują na swojej stronie internetowej organizatorzy akcji, Anna i Andrzej Kołakowscy (pisownia zgodna z oryginałem).

Skąd tyle emocji? Książka pt. "Złote żniwa" dotyczy zachowań Polaków w czasie Holocaustu i ma się ukazać w marcu. Jan Tomasz Gross i Irena Grudzińska-Gross opisują w niej m.in. przypadki rozkopywania terenów wokół miejsc zagłady w poszukiwaniu kosztowności. Tak jak wcześniejsze publikacje Grossa, wzbudza wiele kontrowersji.

Wydawnictwo zapewnia, że nie ugnie się pod presją i książkę wyda. Jerzy Illg, redaktor naczelny Znaku, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznaje: Otrzymaliśmy sporo protestów - co najdziwniejsze, nadsyłają je ci, którzy nie czytali książki i nie zapoznali się z jej treścią. Ze względu na zorganizowany charakter tych działań jest bardzo prawdopodobne, że niektórzy z licznych anonimowych nadawców w ogóle nie istnieją.

Aktualizacja I

Czy polskie prawo umożliwia wydawnictwu pociągnięcie do odpowiedzialności organizatorów protestu? Z takim pytaniem zwróciliśmy się do prawnika Olgierda Rudaka. Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że można byłoby postawić im zarzuty, biorąc za punkt wyjścia art. 268a § 1 kodeksu karnego:

Kto, nie będąc do tego uprawnionym, niszczy, uszkadza, usuwa, zmienia lub utrudnia dostęp do danych informatycznych albo w istotnym stopniu zakłóca lub uniemożliwia automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie takich danych,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Nie wiadomo, czy Znak podejmie jakiekolwiek kroki w tym kierunku. Zapytaliśmy o to wydawnictwo, ale nie uzyskaliśmy jeszcze odpowiedzi.

Aktualizacja II

Michał Jakubik z biura prasowego wydawnictwa Znak przesłał nam dziś e-mailem następującą odpowiedź:

Ponieważ w tym momencie książka "Złote żniwa" jest jeszcze w trakcie opracowania redakcyjnego, do momentu zakończenia prac redakcji nie udzielamy komentarzy na jej temat. Odnosząc się jednak do Pani pytania o bojkot naszego Wydawnictwa, to faktycznie w ostatnich dniach otrzymujemy wiele listów o różnej treści, w tym wyrażające protest wobec nowej publikacji Jana Tomasza Grossa i Ireny Grudzińskiej-Gross. Stanowią one pewne utrudnienie w naszej pracy, ale dzięki odpowiednim zabezpieczeniom nie paraliżują jej. Protesty nie wypłyną jednak na zmianę decyzji Zarządu co do wydania książki "Złote żniwa".



Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.