Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

H.264 zagrożony przez Google, Mozillę i Operę?

20-05-2010, 09:16

Jaki kodek stosować do odtwarzania filmów w przeglądarkach? Mocne poparcie ma H.264, ale w przyszłości korzystanie z niego może się wiązać z opłatami licencyjnymi. Naprzeciw tym obawom wyszli dostawcy tzw. alternatywnych przeglądarek, którzy rozpoczęli pracę nad standardem WebM.

robot sprzątający

reklama


Rozwój technologii HTML 5 sprawia, że coraz więcej mówi się o takim publikowaniu treści wideo w sieci, które nie wymaga wtyczki w przeglądarce (np. Flash lub Silverlight). Nie ma jednak całkowitej zgody co do tego, jaki kodek powinien być wykorzystywany w tym celu.

Ostatnio szef Apple Steve Jobs ostro skrytykował Flasha i stwierdził, że Apple będzie wspierać raczej otwarte standardy, a jednym z nich jest H.264. Jobs nie wspomniał jednak o drobnym szczególe - H.264, choć jest "otwarty", nie jest "wolny". Prawa do niego posiada konsorcjum MPEG-LA, które za kilka lat może zacząć pobierać opłaty licencyjne za korzystanie ze standardu. Apple jest jedną z firm, które budują to konsorcjum.

>>> Czytaj: Gianduia: alternatywa dla Flasha od Apple

Wideo wyświetlane w przeglądarkach nie musi być koniecznie w formacie H.264. Jest jeszcze otwarty standard Ogg, który jednak nie ma zbyt wielkiego wsparcia. Poza tym istnieją obawy co do tego, że Ogg narusza niektóre patenty będące w rękach MPEG-LA.

Byłoby najlepiej, gdyby powstała jeszcze jedna alternatywa dla H.264, najlepiej wolna od problemów z licencjami. Taką opcję pokazano wczoraj na konferencji Google I/O, gdzie przedstawiono projekt WebM.

W ramach tego projektu ma powstać standard, który wykorzysta trzy elementy: kodek wideo VP8 (na licencji podobnej do BSD), otwarty kodek audio Vorbis oraz kontener multimedialny Matroska.

Rozwiązanie VP8 trafiło w ręce Google po przejęciu firmy On2 Technologies. Ma ono pozwolić na dostarczenie wideo wysokiej jakości przy jednoczesnym oszczędzaniu łącza. Taki kodek może być obiecujący dla wydawców, którzy poniosą mniejsze koszty związane z dystrybucją mediów. 

O wiele ważniejsze od cech nowego standardu wydaje się jednak wsparcie, jakiego udzielą mu różne firmy. Obok Google w projekcie uczestniczą Mozilla i Opera. To zapewnia wsparcie WebM w czołowych przeglądarkach. Z wpisu na blogu Microsoftu wynika, że IE9 może wspierać odtwarzanie VP8, jeśli użytkownicy zainstalują na swoich komputerach odpowiedni kodek.

Poza tym inicjatywę WebM wspierają Adobe i Skype. Bardzo obiecujące jest wsparcie producentów sprzętu, takich jak AMD, ARM, Qualcomm, Texas Instruments i in. Już wcześniej pojawiały się plotki, że Google ma zabiegać o sprzętowe wsparcie dla VP8. To ważne, bo dzięki temu nie jest potrzebne dodatkowe oprogramowanie do przetwarzania wideo i proces jest mniej uciążliwy. Jedną z podstawowych zalet H.264 jest właśnie takie wsparcie. Można powiedzieć, że w teorii mamy dobrego rywala dla H.264.

>>> Czytaj: Adobe: Kochamy Apple


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *