Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Google zapłaci za to, że oferuje darmowe mapy

02-02-2012, 21:34

Francuski sąd nakazał zapłacić firmie Google karę w wysokości pół miliona euro w związku z praktykami nieuczciwej konkurencji - poinformował "The Economic Times". Wyszukiwarkowy gigant zapowiedział apelację.

robot sprzątający

reklama


Korporacja z Mountain View została oskarżona przez francuską firmę Bottin Cartographes o to, że udostępnia swoje mapy za darmo. Zdaniem przedstawicieli usługi jest to praktyka, która ma na celu usunięcie z rynku firm, które za tego typu rozwiązania żądają od internautów pieniędzy.

Czytaj także: Google rozdało pracownikom smartfony w prezencie

Co ciekawe, po trwającym niemal dwa lata procesie francuski sąd przychylił się do wniosku Bottin Cartographes i nałożył na firmę Google karę pół miliona euro. Wyszukiwarkowy gigant już teraz zapowiedział, że zdecydowanie nie zgadza się z wyrokiem i będzie składał apelację.

- Jesteśmy przekonani, że darmowe mapy wysokiej jakości dostępne dla internautów są korzystne dla użytkowników oraz witryn - poinformowało Google w swoim oświadczeniu. Na dostępność map od amerykańskiej korporacji z pewnością nie narzekają również sami użytkownicy, którzy zwykle nie uważają Google Maps za próbę "pozbycia się konkurencji".

Z płatnych usług mapowych Bottin Cartographes korzystają m.in. Louis Vuitton, Airbus oraz niektórzy producenci samochodów. Niedawno amerykański operator BT pozwał firmę Google, której zarzuca naruszenie patentów w usługach m.in. Google Maps, Google Music czy wreszcie w samym Android Markecie.

Czytaj także: Google rozpoczyna prace nad centrum danych w Singapurze


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: The Economic Times