Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Google siłą wciska nam Google+. Znów o polityce prawdziwych nazwisk

04-01-2013, 07:39

Coraz częściej korzystanie z usług Google wymaga założenia konta Google+. To wciskanie usługi społecznościowej podobno jest pomysłem samego szefa Google Larry'ego Page'a - podaje Wall Street Journal. Pytanie brzmi - do jakiego stopnia Larry Page będzie realizował tę politykę?

Kiedy startowała społecznościowa usługa Google+ mówiło się, że po raz pierwszy może powstać coś, co powiąże bardzo różne usługi Google. Niestety od pewnego czasu firma Google podchodzi do tego wiązania dość agresywnie. Konto Google+ staje się koniecznością, jeśli chcesz korzystać z innych usług "wielkiego G".

Chcesz napisać opinię o lokalnej firmie? Teraz musisz mieć konto Google+. Jeśli masz telefon z Androidem i chciałbyś opublikować swoją opinię o aplikacji w Google Play, również musisz mieć konto Google+.

Użytkownicy YouTube i Bloggera mogą nie chcieć rejestracji w usłudze społecznościowej Google, ale będą bombardowani prośbami połączenia kont z Google+. Irytujące dla użytkowników YouTube może być też naciskanie na korzystanie z imienia i nazwiska zamiast pseudonimu.

Bo Larry tego chce?

Ciekawe informacje na temat tego zjawiska podaje Wall Street Journal. Powołując się na "dwóch ludzi zbliżonych do sprawy", gazeta informuje, że nacisk na wciskanie ludziom Google+ pochodzi od samego szefa Google Larry'ego Page'a. Celem tej strategii ma być utrudnienie Facebookowi zdominowania rynku social media (zob. WSJ, There's No Avoiding Google+).

Często mówi się, że Facebook nie dorasta do pięt firmie Google i dysponuje tylko jedną usługą społecznościową, podczas gdy Google ma całe internetowe imperium. To prawda, ale Facebook ma jednak coś, czego nie ma Google - dane internautów powiązane z prawdziwymi nazwiskami oraz innymi cennymi danymi np. o miejscu zamieszkania. Google chce mieć coś równie cennego.

mem

W trosce o jakość dyskusji?

Warto zwrócić uwagę na spór, jaki wystąpił ostatnio między Facebookiem a komisarzem ds. ochrony danych niemieckiego kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn. Niemiecki urzędnik żąda od Facebooka, by ten dopuścił w swoim regulaminie możliwość posługiwania się pseudonimami, a nie tylko imionami i nazwiskami. 

Żądanie wydaje się niezbyt wygórowane, a jednak Facebook jest w stanie podjąć walkę o obronę polityki prawdziwych nazwisk. Oficjalne tłumaczenie Facebooka jest takie, że prawdziwe nazwiska podnoszą jakość internetowych dyskusji. Ludzie bardziej się pilnują, gdy nie są anonimowi.

Wróćmy do Google. Wall Street Journal poprosił firmę o komentarz odnośnie wciskania ludziom Google+. Zgadnijcie, w jaki sposób rzecznik Google uzasadnił wymaganie konta Google+ do pisania recenzji firm i aplikacji? Zgadliście! Google troszczy się o poziom krytyki i chce go zapewnić, zmuszając wszystkich do korzystania z usługi społecznościowej. Co prawda, w Google+ możliwe jest używanie pseudonimu, ale z zasady w social media nie jest to zbyt popularne.

Wnioski, jakie z tego wszystkiego się nasuwają, są niestety smutne. Polityka "prawdziwych nazwisk" staje się rynkowym trendem.

Czytaj także: 400 mln kont Google+ i to nie koniec - Google przejmuje Snapseed


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:





fot. Freepik




fot. Freepik



fot. DALL-E