Dziennik Internautów już w czerwcu wspominał, że LG ma zamiar wprowadzić na rynek swoje "nietłukące się i elastyczne" ekrany.

Dziś natomiast LG Display oficjalnie ogłosiła, że ma zamiar masowo produkować te wyświetlacze. Przedstawiciel firmy Sang Deog Yeo uważa, że rynek takich wyświetlaczy może szybko urosnąć, jeśli tylko uda się je wprowadzić do samochodów, tabletów oraz - co chyba najważniejsze - do elektroniki noszonej jako ubranie użytkownika. Obecnie za bardzo obiecujący trend uważa się wearable computing, czyli np. komputerowe zegarki, okulary, nakładki na głowy itd.

Powyższe nie oznacza, że przyszłość elastycznych ekranów to tylko najbardziej nowatorskie urządzenia. "Zwykłe" smartfony mogą stać się dzięki tym panelom bardziej odporne na uszkodzenia. Wyświetlacze tego typu są też bardzo lekkie i cienkie. Mogą one otworzyć drogę do nowych rodzajów aplikacji i metod sterowania. Naukowcy opracowywali już urządzenia, w których zginanie może zastąpić dotyk.

LG nie jest jedynym graczem, który rozważa wprowadzenie elastycznych urządzeń na rynek. Nokia prezentowała już giętkie urządzenie, z którym zaginanie może służyć jako metoda sterowania np. powiększeniem fotografii. Również Samsung przymierzał się do elastycznych ekranów, ale nie planował masowej produkcji przed rokiem 2014. 

Ponadto motyw elastycznego ekranu pojawiał się w plotkach dotyczących m.in. zegarka Apple. Wydaje się, że wielu obserwatorów gadżetów naprawdę chciałoby zobaczyć taki produkt. To jednak nie oznacza, że produkt dobrze się sprzeda. Elastyczne wyświetlacze mogą być zarówno wielkim przebojem, jak i jednym ze ślepych zaułków technologii mobilnych.

Czytaj także: Elastyczny telefon, teraz w wykonaniu Nokii (wideo)