Google ma już na karku dwa postępowania antymonopolowe w Unii Europejskiej. Serwis Getty Images chciałby kolejnego postępowania dotyczącego wyszukiwarki obrazków.
reklama
Tydzień temu Komisja przedstawiła firmie oficjalne zarzuty w związku z Androidem, a mniej więcej rok temu Komisja przedstawiła Google oficjalne zarzuty w sprawie porównywarki cenowej.
Dwa postępowania to już dużo, ale to nie musi być koniec.
Dziś serwis Getty Images poinformował o wystosowaniu kolejnej skargi na Google do Komisji Europejskiej. Dodajmy, że Getty Images angażował się w obecnie prowadzone postępowanie jako strona zainteresowana, ale najwyraźniej serwisowi obrazkowemu to nie wystarczy. Jeśli Google będzie miała uruchomione trzy postępowania to sytuacja firmy będzie naprawdę nieciekawa.
Nowa skarga Getty Images dotyczy zmian wprowadzonych do wyszukiwarki w roku 2013. Właśnie od tego czasu po kliknięciu w obrazek w obrazkowej wyszukiwarce Google użytkownik widzi jego powiększoną wersję na ciemnoszarym tle. Użytkownik może od razu zobaczyć cały obrazek, może też kliknąć w przycisk "Zobacz oryginalny obraz", nie musząc przechodzić na oryginalną stronę z obrazem.
Już w roku 2013 sugerowano, że w ten sposób Google "kradnie obrazki" i "zmniejsza ruch do stron". Getty Images uważa, że zmiany uderzyły nie tylko w serwisy obrazkowe, ale w tysiące twórców z całego świata. Użytkownik mający dostęp do obrazka w dużej rozdzielczości nie będzie zainteresowany odwiedzaniem strony twórcy. Zdaniem Getty Images wyszukiwarka Google stała się narzędziem piractwa i umożliwiła szeroko zakrojone naruszanie własności intelektualnej.
- Google zagraża innowacji i zagraża artystom w zakresie finansowania tworzenia następnych ważnych dzieł. Artyści muszą zarabiać na życie aby utrzymać kreatywność i licencjonowanie jest najważniejsze dla tego (procesu) (...) Kluczowe jest to, aby te kwestie zostały podniesione i aby dominująca w Europie przeglądarka prowadziła użytkowników do legalnych obrazków, zamiast tworzyć środowisko, z którego korzysta tylko Google - mówił Yoko Miyashita, prawnik Getty Images.
Google miała już procesy o prawa autorskie dotyczące obrazków z wyszukiwarki. Przykładowo w roku 2006 do sądu w Los Angeles trafił pozew przeciwko Google wniesiony przez firmę oferującą materiały pornograficzne na urządzenia mobilne, a więc w małych rozdzielczościach. Sędzia uznał, że Google jest firmą, która zarabia na reklamach wyświetlanych w wynikach wyszukiwania i dlatego powinny obowiązywać ją nieco inne zasady wyświetlania miniatur, niż te wyszukiwarki, które udostępniają same wyniki wyszukiwań (zob. Miniaturki w Google łamią prawa autorskie).
Firma Google zwykle przy takich okazjach powtarza jeden argument. Nie ma obowiązku prezentowania treści w Google. Każdy autor strony poprzez stosowne ustawienia może ograniczyć widoczność treści w wyszukiwarce. Problem w tym, że Google jest de facto monopolistą na rynku wyszukiwania i nie będąc w Google po prostu przestajesz istnieć dla świata. Twórcy obrazów są zmuszeni do wybierania pomiędzy "wyszukiwalnością" a ochroną twórczości.
Skarga Getty Images pod pewnymi względami przypomina wcześniejszą skargę w sprawie porównywarki cenowej. Google sztucznie odsuwa ruch od konkurencyjnych stron poprzez faworyzowanie "swoich" treści. Rzecz w tym, że w przypadku obrazów te treści nawet nie należą do Google. Są po prostu prezentowane na stronach giganta w takiej formie, by zminimalizować odsyłanie do źródła. Ciekawie będzie się przekonać co Komisja Europejska zrobi z tą skargą.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|