Założyciel Wikileaks ciągle siedzi w ambasadzie Ekwadoru, czekając na decyzję w sprawie azylu. Jest pewne, że sam nie odda się w ręce brytyjskiej policji. Uzyskanie pozytywnej decyzji w sprawie azylu również nie poprawi jego sytuacji.
reklama
19 czerwca Julian Assange nieoczekiwanie umknął brytyjskiej policji. Udał się do ambasady Ekwadoru i tam poprosił o azyl, twierdząc, że jego własne państwo (Australia) go nie chroni, a Stany Zjednoczone chcą go oskarżyć o szpiegostwo. Ekwadorski MSZ oficjalnie ogłosił, że zastanowi się nad azylem dla Assange'a.
Decyzji w sprawie azylu wciąż nie ma, więc założyciel Wikileaks jest gościem ambasady. Pod tą ambasadą można spotkać jego zwolenników, reporterów i policjantów.
Wcześniej Julian Assange wyszedł za kaucją. Miał pozostawać pod elektronicznym dozorem i musiał codziennie zgłaszać się na posterunek policji. W ubiegłym tygodniu w wywiadzie telefonicznym dla BBC Newsnight Assange powiedział, że nie ma zamiaru spełniać tego drugiego obowiązku, gdyż boi się zatrzymania i ekstradycji. To jednak oznacza, że aresztowanie grozi Assange'owi, gdy tylko wyjdzie on poza ambasadę.
Dziś agencja Associated Press cytuje przedstawicieli funduszu obrońców Assange'a. Twierdzą oni, że Assange'owi doradzono uchylanie się od żądań brytyjskiej policji. Ich zdaniem kwestie związane z azylem mają pierwszeństwo przed ekstradycją, ale praktycznie oznacza to, że Assange musi przebywać w ambasadzie. Staje się ona dla niego czymś w rodzaju więzienia (zob. AP, WikiLeaks: Julian Assange not leaving embassy).
Uzyskanie azylu też nie zagwarantuje Assange'owi wolności. Założyciel Wikileaks musiałby wówczas udać się do Ekwadoru, co oznacza konieczność wyjścia z ambasady, a więc aresztowanie. Teoretycznie mógłby na dłużej pozostać na terenie ambasady, ale to oznacza ograniczenie wolności. W rozmowie z portalem Gazeta.pl prawnik dr Piotr Bogdanowicz wskazał jeszcze jedną możliwość - Assange mógłby wysłać się do Ekwadoru pocztą dyplomatyczną. To oczywiście czysta teoria, choć trzeba pamiętać, że mówimy o Assange'u...
Coraz częściej można się spotkać z opinią, wyrażaną nawet przez zwolenników Wikileaks, że Julian Assange powinien polecieć do Szwecji i oczyścić się z zarzutów. Na chwilę obecną groźba ekstradycji do USA istnieje tylko w obawach Assange'a, a nie formalnie. Władze szwedzkie chcą Assange'a przesłuchać, nie ukarać. Również z tych powodów udzielenie azylu jest niepewne.
Nie można zaprzeczyć, że władze USA chciałyby ukarać Assange'a, ale można poważnie wątpić w to, czy rzeczywiście dysponują narzędziami, które pozwolą im to zrobić. Gdyby toczył się proces o szpiegostwo, z pewnością byłaby to bardzo poważna sprawa i można byłoby mówić o jej politycznym charakterze. Obecnie można mieć wątpliwości co do tego, czy Assange rzeczywiście jest ścigany z pobudek politycznych.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Euro 2012: Balotelli górą, czyli finałowy przegląd memów, demotów i grafik