Nicolas Sarkozy przedstawił swoją koncepcję "rewolucji w publicznych usługach telewizyjnych" w czasie spotkania z dziennikarzami w Pałacu Elizejskim.
Prezydent Francji sądzi, że telewizja publiczna może być wolna od reklam, ale w celu jej finansowania powinny być ustalone nowe podatki od dostępu do internetu i korzystania z telefonów komórkowych. Dodatkowo opodatkowane powinny być - zdaniem Sarkozy'ego - również dochody z reklam emitowanych w telewizyjnych stacjach komercyjnych.
Wprowadzenie takich rozwiązań sprawiłoby m. in., że stacje komercyjne i publiczne nie walczyłyby ze sobą o reklamodawców. Taka perspektywa sprawiła, że wzrosły zarówno ceny akcji publicznej stacji TF1, jak i ceny udziałów komercyjnej M6.
Pomysł z oczywistych przyczyn może się nie podobać internautom i użytkownikom telefonów. Jak na razie muszą się oni zadowolić zapewnieniem Sarkozy'ego, że nowe podatki będą "drobne".
W pewnym sensie na nowy podatek Francuzi mogą sobie pozwolić. Internet we Francji jest obecnie tańszy niż w innych krajach OECD. Kraj ten może się również poszczycić wysokim współczynnikiem dostępności szybkiego internetu wśród obywateli.
Niestety aż strach pomyśleć jaka idea może się zrodzić, gdy pomysł Sarkozy'ego podchwyci KRRiT i polscy prawodawcy...
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.