Firefox nie jest już tak mocno promowany przez Google, bo kalifornijska firma woli zachęcać do korzystania z własnej przeglądarki Google Chrome. Nadal jednak program partnerski z Google stanowi dla Fundacji Mozilla istotne źródło dochodów. Teraz fani Firefoksa mogą się obawiać, że z czasem to źródło wyschnie.
Kilka serwisów (m. in. LinuxNews.pl) odnotowało fakt, że Firefox nie jest już jedyną i pierwszą przeglądarką w Google Pack, czyli w pakiecie programów oprogramowania od Google i innych dostawców stworzonego z myślą o użytkownikach Windows.
Na anglojęzycznej stronie Google Pack pierwszym promowanym produktem jest Google Chrome. Firefox nadal jest dostępny w pakiecie, ale promowany raczej jako rozwiązanie dodatkowe. Nieco inaczej jest na polskiej stronie Google Pack, ale to zapewne niebawem się zmieni.
Jaki los czeka teraz Firefoksa? Wiele osób zauważa, że ta otwarta przeglądarka rozwijana jest dzięki środkom uzyskanym od Google. Z opublikowanego w zeszłym roku sprawozdania finansowego Fundacji Mozilla wynika, że 85 proc. wszystkich dochodów (tj. 61 milionów USD) pochodziło z programu partnerskiego kalifornijskiej firmy. Google (które jest domyślną wyszukiwarką w Firefoksie) płaci Mozilli za przekierowania na swe strony. Pozostałą część funduszy stanowią wpływy z firmowego sklepu online, jak również dobrowolne wpłaty użytkowników i sponsorów.
Analitycy spodziewają się, że Firefox może całkowicie zniknąć z Google Pack. Zwracają też uwagę na to, że wycofanie się Google z finansowania Mozilli oznaczałoby dla jego twórców stratę najważniejszego sponsora.
Mozilla ma jednak czas na to, aby przygotować się na ewentualne zmiany. Warto przypomnieć, że we wrześniu gdy pojawiły się pierwsze zapowiedzi dotyczące Google Chrome, przedstawiciele Mozilli nie byli załamani. Ujawnili, że Google przedłużyło swój sponsoring do roku 2011 i to na krótko przed wypuszczeniem Chrome.
Przedstawiciele Fundacji są też zdania, że Chrome i Firefox będą konkurować ze sobą inaczej, bo są to dwa produkty open source, a nie produkty zamknięte. Osiągnięcia w jednym z tych projektów mogą się przyczynić do postępu w drugim. Nie jest wykluczone, że istnieją obszary, w których współpraca będzie nadal korzystna zarówno dla Mozilli jak i Google. Nie należy się więc śpieszyć z ogłaszaniem "katastrofy Firefoksa".
Warto również zwrócić uwagę na to, co na temat Google Chrome mówił dla Dziennika Internautów CEO Opera Software Jon von Tetzchner. Jego zdaniem za każdym razem, gdy pojawia się nowa przeglądarka, zwraca się uwagę na inne alternatywne przeglądarki. Chrome może więc bardziej zaszkodzić Internet Explorerowi, niż Firefoksowi.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|