Facebook zmniejszy widoczność marnych treści, które są obliczone na kliknięcie w udostępniony link. Tylko czy Facebook będzie naprawdę skutecznie rozpoznawał takie treści?
reklama
Wczoraj Facebook zapowiedział kolejne usprawnienie, które ma zmniejszyć ilość marnych lub spamowych treści w kanałach aktualności.
Społecznościowy gigant chce przede wszystkim walczyć z wpisami, które oferują marne treści, ale skutecznie naciągają ludzi na kliknięcia. Dobrym przykładem jest poniższy wpis. Zachęca do kliknięcia, aby przekonać się, jakie to gwiazdy wdały się w walkę na czerwonym dywanie. Oczywiście udostępniona treść może być kiepska, ale wpis jest wyraźnie nastawiony na wywołanie działania użytkownika.
Facebook chce zmniejszać widoczność takich treści. Ale jak automatycznie je rozpoznać? Jedną z rzeczy, jaką Facebook weźmie pod uwagę, będzie czas powrotu na Facebooka po kliknięciu w link. Jeśli ktoś kliknie, a następnie zaraz wróci na Facebooka, ma to świadczyć o marnej jakości treści.
Ponadto Facebook będzie brał pod uwagę proporcje pomiędzy kliknięciami w link a liczbą osób dyskutujących i udostępniających treści. Jeśli wielu ludzi kliknie na link, ale niewielu go skomentuje lub kliknie "Lubię to", może to świadczyć o treści marnej jakości. Tak przynajmniej zakłada Facebook.
Dopiero przekonamy się, czy te zmiany nie zaszkodzą wydawcom. Można mieć wątpliwości wobec założeń Facebooka, bo przecież niejedna osoba klika w link, skanuje szybko tekst i potem wraca do karty z Facebookiem, zostawiając sobie tekst na później. Zdarzają się też treści, które są mało komentowane i lajkowane, mimo iż trudno je zaliczyć do treści spamowych.
Facebook planuje jeszcze jedną zmianę. Ma zamiar zmniejszyć widoczność linków, które są udostępniane w zwykłych statusach (jak na obrazku poniżej) albo w opisach zdjęć.
Facebook będzie preferował linki udostępniane jako linki, tzn. z pobranym ze strony obrazkiem i z nagłówkiem (jak na obrazku poniżej).
Do tej pory niejeden wydawca udostępniał linki jako fotografie lub zwykłe statusy. Nie wynikało to wyłącznie ze złośliwości wydawców. Na początku tego roku więcej mówiło się o tym, że posiadanie strony na Facebooku staje się coraz mniej opłacalne. Niektórzy wydawcy wówczas zauważyli, że treści udostępniane jako zwykłe statusy docierają do większej liczby osób. Zdarzało się też, że udostępnienie linka ze zdjęciem dawało lepsze efekty niż udostępnienie samego linka.
Teraz Facebook ma zamiar preferować linki udostępniane jako linki. Może to niestety oznaczać, że gigant po prostu obetnie widoczność zwykłych statusów i fotografii do takiego poziomu jak w przypadku linków.
Facebook już wcześniej rozpoczął walkę z wpisami, które zachęcają do lajkowania. Więcej na ten temat w tekście pt. Facebook zaczyna walczyć ze spamem w aktualnościach.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Prawnik-troll chciał ukryć, jak w przeszłości krytykował zastraszanie internautów