Dziennik Internautów od dawna śledzi unijne starania o popularyzację systemu eCall. System ten montowany jest w samochodzie i umożliwia wykrycie wypadku dzięki specjalnym czujnikom. Nawet jeśli kierowca i pasażerowie są nieprzytomni, samochód może sam wysłać wezwanie do służb ratowniczych, za pośrednictwem numeru 112.

W czerwcu ubiegłego roku informowaliśmy, iże Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie systemu eCall obowiązkowo, od roku 2015, we wszystkich nowych modelach samochodów osobowych i lekkich samochodów dostawczych.

Europosłowie chcą obowiązkowego eCall

Dziś tymi propozycjami zajęła się w Parlamencie Europejskim komisja IMCO, odpowiedzialna za rynek wewnętrzny.

Komisja IMCO poparła plany wprowadzenia systemu eCall do wszystkich nowych modeli aut od października 2015 roku. Europosłowie wierzą, że system może uratować nawet 2,5 tys. ludzi rocznie.

Tu należy dodać, że eCall przekazuje informacje na temat miejsca, czasu wypadku oraz kierunku podróży. Może tez informować o rodzaju pojazdu i o tym, czy pasażerowie mieli zapięte pasy. Nawet jeśli osoby w samochodzie są nieprzytomne, mają szanse na szybką pomoc. Połączenie eCall może być również aktywowane ręcznie poprzez naciśnięcie przycisku w samochodzie.

Wypadek samochodowy - zdj. z Shutterstock.com

Potrzeba czasu?

Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że październik 2015 to termin ustalony wcześniej przez Komisję Europejską, ale niekoniecznie realny. Przemysł może nie być na to gotowy. Z tego powodu europosłowie pozostawili furtkę do przesunięcia tego terminu. Ponadto Komisja Europejska ma ocenić, czy rozciągnąć obowiązek związany z systemem eCall na autobusy i ciężarówki.

Tak jakby bezpłatnie

Ile to będzie kosztować? Dotychczas Komisja Europejska mówiła, że koszt instalowania stosownych urządzeń w samochodzie ma być "mniejszy niż 100 euro". Dziś europosłowie z komisji IMCO ustalili, że ta technologia ma być... bezpłatna. Oczywiście nie ma czegoś takiego jak prawdziwa bezpłatność, więc... jak to ma być?

Można się domyślić, że cena urządzeń eCall będzie wliczona w koszt zakupu auta, a producenci nie będą o niej informować. Ustalono jednak, że możliwe będzie instalowanie innych systemów alarmowych, które będą kompatybilne z eCall.

Kwestia ochrony danych

System eCall wzbudza też obawy o ochronę danych. Europosłowie ustalili, że auta wyposażone w eCall nie mogą być ciągle śledzone. Dopiero gdy zdarzy się wypadek, system ma przekazywać dane o położeniu.

Co dalej?

Europosłowie komisji IMCO przyjęli powyższe propozycje 34 głosami, przy dwóch głosach przeciw i jednym wstrzymującym się. W ostatnim tygodniu lutego ta sprawa będzie przedmiotem głosowania na posiedzeniu plenarnym.

Choć eCall ma ratować ludzi, jego wprowadzanie jest dość kontrowersyjne. Nie wszystkim podoba się obowiązkowe wpychanie jakiejś technologii do aut. Na tym nie musi się skończyć. Były też plotki o tym, że Komisja Europejska może rozważać ograniczenie prędkości w samochodach. Ciekawie wyglądają zapowiedzi wdrożenia kompatybilnych usług informacyjnych dla kierowców w UE.

Wydaje się, że Unia Europejska nie chce być w tyle za Stanami Zjednoczonymi, które testują systemy komunikacji między pojazdami (V2V) i rozważają wprowadzenie "czarnych skrzynek" dla samochodów.