Największe chińskie serwisy internetowe zobowiązały się publikować na swych łamach jedynie "pozytywne i zdrowe" treści. Cenzura w Chinach coraz częściej zaczyna być zastępowana autocenzurą.
reklama
Jak podaje krajowa agencja prasowa Xinhua, osiem największych serwisów w chińskiej Sieci zobowiązało się do działań na rzecz "czystego internetu" - wszystko w ramach nowej kampanii zapoczątkowanej przez chińskie władze.
W praktyce oznacza to, że portale same będą cenzurowały zawartość swych serwisów, zgodnie z otrzymanymi wytycznymi - zatrudnieni przez państwo cenzorzy powinni więc mieć (przynajmniej teoretycznie) mniej treści do kontrolowania.
Na witrynach objętych akcją (w tym również wspomnianej agencji prasowej) nie pojawią się już żadne informacje związane z przemocą, pornografią, czy też hazardem. Również "terrorystyczne" treści znalazły się na cenzurowanym, chociaż definicji, co właściwie kryje się pod tym pojęciem, nadal brakuje.
Operatorzy stron, które nie uczestniczą jeszcze w przedsięwzięciu, już teraz zostali wezwani do przyłączenia się do nowej, "dobrowolnej" inicjatywy.
Pod koniec stycznia chińska policja (w ramach czyszczenia Sieci z niedozwolonych treści) doprowadziła do zamknięcia serwis rozpowszechniający materiały pornograficzne, aresztując jednocześnie 33 osoby związane z jego prowadzeniem.
Z kolei na początku roku pojawiła się informacja, iż od lutego chińscy internauci pozbawieni zostaną dostępu do witryn wideo, które nie są kontrolowane przez podmioty należące do państwa. W praktyce oznaczałoby to odcięcie Chińczyków od takich witryn jak YouTube, czy Metacafe.
Ostatecznie władze wycofały się z pomysłu i oświadczyły, iż zarządzenie dotyczy jedynie nowych serwisów i ma zapobiec ich niekontrolowanemu powstawaniu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*