Nowe porozumienie handlowe między UE i USA nie powinno w ogóle dotyczyć kwestii kulturalnych - uważa francuska minister Nicole Bricq. Jest to odbierane jako niechęć do powtarzania błędów ACTA, ale w istocie francuskiej minister chodziło o coś innego...
W czerwcu tego roku mają ruszyć negocjacje TTIP, czyli nowego porozumienia handlowego pomiędzy Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Mówiąc najogólniej, TTIP ma znieść bariery handlowe i rozkręcić wymianę towarów między USA i UE. Pomysł stworzenia takiego porozumienia pojawił się pod koniec zeszłego roku i niektóre media określały go nazwą TAFTA.
Od początku obawiano się, że TTIP może być kolejnym porozumieniem handlowym, w którym znajdą się zapisy podobne do tych z ACTA, dotyczące naruszeń własności intelektualnej. Warto w tym miejscu przypomnieć, że ACTA również była porozumieniem handlowym, a jej ostateczny upadek mógł stworzyć pokusę do przepchnięcia odrzuconych zapisów w kolejnym porozumieniu handlowym... takim jak TTIP.
To "dziedzictwo ACTA" tworzy sytuację niewygodną dla wszystkich zainteresowanych TTIP.
Dziś niektóre media podają, że politycy z Francji chcą uniknąć tego drugiego scenariusza, że nie chcą powielać ACTA. Niestety są to wnioski wyciągnięte za szybko.
Grafika, prawa autorskie w lupie, Shutterstock.com
Jak podaje BBC, francuska minister handlu zagranicznego Nicole Bricq straszyła fiaskiem rozmów UE-USA, jeśli porozumienie będzie dotyczyć kwestii kulturalnych i sektora audiowizualnego. To jest fakt (zob. BBC, Culture fears over planned EU-US trade deal).
Obawy francuskiej minister zostały odebrane przez niektóre media jako zapobieganie "drugiej ACTA", ale nie tu jest problem. Francuscy politycy najbardziej obawiają się tego, że porozumienie z USA zwiększy import dóbr kulturalnych z USA do UE. Ten import jest obecnie ograniczony, a Francja dotuje swoich filmowców i stara się dbać o swoją kulturalną wyjątkowość.
Właśnie z powodu obaw o "różnorodność kulturalną" europejscy filmowcy wystosowali petycję do Komisji Europejskiej o wyłączenie sektora audiowizualnego z rozmów TTIP. Dokładnie o to samo chodzi francuskiej minister. Nie ma to jednak wiele wspólnego z zapewnieniami, że w TTIP nie znajdą się zapisy dotyczące piractwa itp.
W ubiegły poniedziałek komisarz UE ds. handlu Karel De Gucht wystosował oświadczenie, że przemysł audiowizualny zostanie potraktowany wyjątkowo. Nadal jednak nie chodzi o prawa autorskie. Nigdzie więc nie padło zapewnienie, że TTIP nie powtórzy zapisów ACTA.
Mimo wszystko podniesiono istotny problem. Dla gospodarki byłoby lepiej, gdyby to porozumienie faktycznie nie powtórzyło błędów ACTA.
Na chwilę obecną politycy nie chcą dokonywać porównań TTIP-ACTA, ale tego nie da się unikać w nieskończoność. Lepiej będzie przejrzyście informować o postępach w pracach TTIP. Temu porozumieniu nie pomoże sytuacja, gdy pierwsze informacje o kontrowersyjnych zapisach będą pochodzić z wycieków, które zazwyczaj wyglądają bardzo źle.
Czytaj także: Nie powielajcie ACTA w zapisach TAFTA czy TTIP - prośba internautów do polityków
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|