Cybersquatting coraz częstszy
Cybersquatting, czyli rejestrowanie domen znanych marek i odsprzedawanie ich po zawyżonej cenie, jest coraz częstszą praktyką. W roku 2006 zanotowano wzrost przypadków cybersquattingu o 25% - informuje Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO) .
W roku 2006 WIPO będąca wyspecjalizowaną organizacją ONZ, otrzymała ponad 1,8 tys. skarg dotyczących cybersquattingu. Większość z nich pochodziła od firm zajmujących się technologiami informatycznymi, usługami finansowymi i przemysłem farmaceutycznym.
Organizacja zwraca uwagę na to, że wiele z ubiegłorocznych sporów udało sie juz rozstrzygnąć. Dotyczyły one m. in. sieci sklepów Wal-Mart. W 84% przypadków wszystkich sporów rozpatrywanych przez WIPO od roku 1999, domena została przekazana firmie wnoszącej skargę.
Organizacja wskazała na czynniki, które sprzyjają rozwojowi cybersquattingu. Wymieniono wśród nich pojawienie sie oprogramowania do automatycznej rejestracji wygasających domen, a także rosnąca liczbę rejestratorów domen i związane z tym oferty (np. bezpłatnej rejestracji domen na okresy próbne). Nie bez znaczenia jest również ustanowienie nowych funkcjonalnych domen najwyższego poziomu (gTLD).
Cybersquatting to proceder polegający na zakupieniu adresu internetowego, którego nazwa może się kojarzyć ze znaną firmą lub osobą. Osoba dokonująca zakupu liczy przy tym na to, że firma, do której marki odnosi sie adres, będzie chciała za wszelką cenę go odkupić, proponując wysoką cenę.
WIPO generalnie stoi na stanowisku, że znak towarowy powinien być chroniony także w internecie. Nie zawsze jednak spory dotyczące domeny są łatwe do rozstrzygnięcia, o czym może świadczyć choćby głośny spór o domenę gmail.pl, czy sprawa skierowana do sądu przez firmę Dell przeciwko Paulowi Dellowi.