Oczekiwanie związane z buforowaniem multimediów przesyłanych z internetu to problem, który firma Steve'a Jobsa zamierza raz na zawsze wyeliminować.
Niedawno informowaliśmy, że chmurowe usługi muzyczne, jakie zaprezentowały Amazon i Google, pozostawiają bardzo duże pole do popisu dla Apple, które zwleka z premierą.
Jak donosi amerykański Apple Insider, firma z Cupertino wpadła na świetny pomysł dotyczący tego, jak wyeliminować nieprzyjemny czas oczekiwania po włączeniu utworu. Rozwiązanie jest zaskakująco proste: na lokalnym urządzeniu będzie przechowywane pierwsze 10-20 z sekund każdego posiadanego przez nas pliku muzycznego.
Taki margines w większości przypadków powinien być wystarczający do płynnego odtwarzania muzyki i pozwala niemal niezauważalnie wpleść w cały proces usługi chmurowe.
Tak zwanym "wąskim gardłem" wciąż jest oczywiście połączenie internetowe, które w przypadku naszych lokalnych dostawców internetu mobilnego często może mieć zbyt słabe parametry. Pomimo to, odtwarzając muzykę na przykład z wykorzystaniem domowej sieci Wi-Fi, pomysł Apple z pewnością będzie dostrzegalny.
Jak można było przypuszczać, Apple chce znacznie bardziej dopracować swój produkt przed premierą niż konkurencja. Jako jedynej firmie planującej tego typu usługi udało jej się również podpisać kontrakty z wytwórniami płytowymi, co umożliwi bezpośrednią sprzedaż muzyki.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|