Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Cały rynek oprogramowania oberwie rykoszetem z powodu Oracle?

13-05-2014, 12:11

API jest chronione prawem autorskim - tak uznał sąd apelacyjny, który zajmował się trwającym od lat sporem Google i Oracle. Wyrok jest uznawany za niebezpieczny dla całego przemysłu oprogramowania. Warto wiedzieć dlaczego.

robot sprzątający

reklama


Firma Oracle już w roku 2010 pozwała Google w związku z rzekomymi naruszeniami jej własności intelektualnej w systemie operacyjnym Android. Rozpoczęta wówczas batalia sądowa ciągnie się do teraz, a ostatnim jej efektem jest wyrok Sądu Apelacyjnego wydany w ubiegły piątek.

Początkowo obawiano się, że spór Google-Oracle mógłby w najgorszym wypadku doprowadzić do zakazu sprzedaży Androida i wypłaty gigantycznego odszkodowania dla Oracle. Piątkowy wyrok sprawił jednak, że obawy są poważniejsze. Sąd uznał bowiem, że API języka Java może być chronione prawem autorskim. Spróbujmy wyjaśnić problem najprościej jak to możliwe.

Spór o API, czyli o co?

Firma Google chciała zapewnić, że programy napisane w języku Java będą działać na Androidzie. Niestety nie udało się jej osiągnąć porozumienia z producentem Javy (był to Sun, potem przejęty przez Oracle).

Google stworzyła więc na własną rękę rozwiązanie, które umożliwiało wykonywanie programów napisanych w Javie. Jeśli w Javie funkcja o określonej nazwie działa w określony sposób, to na Androidzie musiała nazywać się i działać tak samo. Firma Oracle dopatrzyła się w tym naruszenia praw autorskich. Zdaniem Oracle nawet lista funkcji jest dziełem, które podlega ochronie.

Dzieło czy charakterystyka dzieła?

Spór o tę kwestię był od początku dość zawiły. W roku 2012 informowaliśmy, że ława przysięgłych przyznała rację firmie Oracle. Potem jednak sędzia William Alsup uznał, że ponieważ lista funkcji Javy jest istotna dla interoperacyjności, jest ona raczej funkcjonalną charakterystyką danego rozwiązania, a nie dziełem chronionym prawem autorskim. Alsup uznał, że decyzja ławy przysięgłych o naruszeniu praw autorskich nie będzie miała znaczenia, przynajmniej dopóki jego własna decyzja nie zostanie unieważniona.

W ubiegły piątek Sąd Apelacyjny podważył decyzję Alsupa i uznał, że lista funkcji to jednak chroniony kod. Sąd Apelacyjny najwyraźniej nie zwracał uwagi na kwestię interoperacyjności i tutaj rodzi się problem.

Mówiąc w dużym uproszczeniu - jeśli API jest chronione prawem autorskim, to firma A nie może po prostu stworzyć oprogramowania, które będzie współpracować z oprogramowaniem firmy B. Zgodnie z logiką Sądu Apelacyjnego firma A musiałaby wcześniej uzyskać zgodę firmy B na wykorzystanie API. Firma B mogłaby nie udzielać tej zgody, zwyczajnie blokując konkurencję i cały rynek.

Sonda
Czy API powinno być chronione prawem autorskim?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

To jeszcze nie koniec

Firma Oracle potrafi dość bezlitośnie wykorzystać swoją własność intelektualną, by dławić konkurencję. Niestety takich firm jest więcej i można mieć teraz poważne obawy, że wyrok w sprawie Google-Oracle otworzy drogę do wielu kłopotliwych pozwów, które zagrożą wielu prawdziwie innowacyjnym projektom.

Co jednak ważne, spór Google-Oracle nie jest ostatecznie rozstrzygnięty. Ta sprawa z pewnością trafi do kolejnych sądów i będzie uważnie obserwowana.

Ponadto Google cały czas może sięgnąć po argument, który padał już wcześniej - nawet jeśli API jest chronione prawem autorskim, Google mogła z niego korzystać na zasadach tzw. dozwolonego użytku. W roku 2012 ława przysięgłych nie potrafiła się wypowiedzieć w kwestii dozwolonego użytku. Pokazuje to złożoność całej sprawy, która ostatecznie może nie przynieść nic dobrego rynkowi IT, ale prawnicy jeszcze sporo na niej zarobią.

Czytaj także: Spór patentowy kosztuje miliony nawet bez honorariów prawników!


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *