Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Cała prawda o zakupach grupowych, cz II: kupony w praktyce

16-11-2010, 10:43

Na zakupach grupowych można zarabiać. Płatności są bezpieczne, a z zakupu można zrezygnować w określonym czasie. Do tego powstają agregatory zakupów grupowych. Dziennik Internautów postanowił przyjrzeć się rynkowi zakupów grupowych.

robot sprzątający

reklama


Sprzedawaj znajomych

Buszowanie po zakupach grupowych to także okazja do zarabiania. Kokosów nie będzie, ale przy odrobinie szczęścia da się nieco zaoszczędzić. Prawie każdy serwis (oprócz Okazika) zachęca do polecania ofert swoim znajomym za pieniądze. Ceny za jednego użytkownika zaczynają się od 5 zł (FastDeal), sięgając 10 zł (Groupon, Gruper, MyDeal).

Problem pojawia się wtedy, gdy zaczniemy zapraszać znajomych, a ci nie będą nic kupować. Te pieniądze po prostu do nas nie trafią. Należy zaznaczyć, że większość portali ogłasza "pieniądze za użytkownika", ale małym druczkiem widnieje jeszcze ważniejsza informacja. Polecony użytkownik musi dokonać zakupu. Warto także dodać, że pieniądze nie trafią na nasze konto bankowe, a wirtualne, gdzie będziemy mogli je wydać na kolejne vouchery.

Bezpieczeństwo

Sonda
Korzystasz z zakupów grupowych?
  • Tak
  • Nie
  • Nie wiem
wyniki  komentarze

Zakupy grupowe wydają się bezpieczne, jeśli serwis dysponuje zaufanymi płatnościami, widnieje kontakt telefoniczny i e-mailowy do pomocy czy działu obsługi klienta. Okazuje się jednak, że nie wszystkie serwisy spełniają te wymagania. Zdezorientowany klient może wpaść w panikę.

W testowanych przez nas serwisach zakupów grupowych płatności dokonywane są za pomocą różnych pośredników: eCard (MyDeal), Dotpay (Groupon) i Platnosci.pl (FastDeal, Gruper, Okazik). Wszystkie pozwalają na płatności kartą kredytową z podaniem kodu zabezpieczającego CVV/CVC i przelewem elektronicznym oraz za pomocą PayPal.

Jeśli będziemy chcieli uzyskać pomocy za pośrednictwem telefonu, ciężko będzie to zrobić na Okaziku, ponieważ tam nie działa taki numer. W serwisie FastDeal trzeba go poszukać w dziale „Kontakt”, a we wszystkich pozostałych jest on widoczny na pierwszej stronie.

Ja chyba jednak nie chcę…

Z porównania wynika, że największy procent zwrotów odnotowuje Groupon, gdzie pojawia się też dużo ofert. Zwroty są średnio na poziomie ok. 5%. Polityką firmy Groupon jest bardzo silny nacisk na customer relations. Ważne jest to, że firma zawsze wychodzi naprzeciw klientom. Jeśli jest jakikolwiek problem z wykorzystaniem bonu wynikający z nieprzestrzegania umowy ze strony usługodawcy, Groupon.pl zwraca pieniądze – mówi Vesna Lorenc, PR Groupon.pl.

Co ze zwrotami i które są najczęściej zwracane? To zależy od oferty, ale jeśli są to oferty atrakcyjne, to jest on (procent – przyp. red.) bardzo niewielki. Oczywiście zdarzają się oferty, jak np. sporty ekstremalne, gdzie użytkownik pod wpływem chwili decyduje się na zakup, a potem jednak ma wątpliwości. Ale są to sytuacje wyjątkowe - tłumaczy Filip Goździewicz, Prezes Zarządu MyDeal Sp. z o. o.

Porównanie serwisów zakupów grupowych

Zdecydowanie największy problem jest w przypadku ofert jednodniowych, gdzie klienci nie potrafią się zdecydować, działają pod wpływem impulsu, a później orientują się, że to jednak się nie przyda i jest zupełnie zbędne. Rozwiązaniem mają być oferty długoterminowe (kilkudniowe), na co zwraca uwagę Łukasz Czajka, Prezes Zarządu DGA FastDeal Sp. z o.o.

Według polskiego prawa płatność w internecie i niezrealizowany bon można zwrócić w ciągu 10 dni od daty jego zakupu. Z reguły każdy serwis prowadzi oddzielne postępowanie w sprawie, które ma rozstrzygnąć spór pomiędzy klientem indywidualnym a biznesowym lub po prostu rozmyślenie się klienta.

Wschodzące gwiazdy i skazani na wygnanie

Powiewu świeżości nie brakuje. W siłę rosną m.in. Grupust, CitySniper i Okazjoteka. W przypadku tego pierwszego, oprócz pieniędzy za polecenie klienta, można także zarobić na polecaniu firmy (100 zł).

Konkurencją mogą być firmy oferujące jeden produkt jednego dnia w jednej cenie. Serwis komukomu.pl codziennie proponuje promocyjny produkt. Oferta wyświetlana jest maksymalnie 24 godziny lub do wyczerpania zapasów.

Na rynku pojawił się także serwis Inntegro, który oferuje zakupy grupowe w nieco odmienny sposób. Tutaj użytkownik zapisuje się do określonej grupy, a serwis negocjuje cenę z dostawcą towaru, np. dealerem samochodów osobowych czy deweloperem. Serwis od jakiegoś czasu jest jednak w przebudowie i nie przyjmuje ofert.

Wszystko w jednym

Z powodu coraz większej ilości ofert większe znaczenie mogą mieć na rynku serwisy magazynujące kupony, tzn. agregatory zakupów grupowych. Część z nich pozwala na zbieranie ofert z kilku największych serwisów, filtruje oferty pod względem miasta, ceny, wysokości rabatu i kategorii sprzedawanej usługi.

- Jest on (rynek agregatorów – przyp. red.) w tej chwili niewielki. Myślę, że tego typu portale muszą jeszcze dopracować formę prezentacji i filtrowania ofert. Poza tym każda z ofert jest inna i trudno jest ją obiektywnie porównać. Dlatego wydaje mi się, że na dłuższą metę ciężko będzie agregatorom osiągnąć pozycję porównywalną do porównywarek cen w sklepach internetowych – zaznacza Filip Goździewicz z MyDeal.

>> Czytaj także wywiad: O zakupach grupowych i biznesie z młodym przedsiębiorcą

Na rynku nie ma jeszcze dominującego serwisu porównującego zakupy grupowe. Część z nich swoją działalność buduje na forach internetowych, a pozostałe tworzą strony łudząco podobne to tych, które pierwotnie oferują vouchery.

Każdy kolejny będzie musiał się przebić z najlepszą ofertą. Jeden próbuje przyciągnąć klientów konkursem, drugi pokaźną treścią i informacjami na temat zakupów grupowych publikowanymi na blogu. W tym tygodniu wystartował także serwis GoDealla, który pozwala m.in. na wyświetlenie ofert na mapie Google’a.

- Główny nacisk w GoDealla.pl położyliśmy na wygodny i intuicyjny interfejs oraz łatwość przeglądania ofert. Dodatkowym elementem, który wyróżnia nas spośród innych agregatorów zakupów grupowych w Polsce, jest możliwość ukrywania nieinteresujących nas ofert oraz szybki dostęp do warunków i lokalizacji oferty  (linki „pokaż na mapie” i „warunki”). W ten sposób nie tylko dajemy użytkownikom możliwość sprawdzenia, czy ta oferta jest rzeczywiście „dla nich”, ale także kierujemy do portali zakupów grupowych osoby faktycznie zainteresowane ofertą - tłumaczy Kamil Kaniuk, Project Manager GoDealla.pl

Niewykluczone jest, że jeśli któryś z agregatorów zacznie się wybijać, może zostać przejęty przez serwis zakupów grupowych. Pretendentem do takiego ruchu może być FastDeal, który jest częścią grupy kapitałowej DGA S.A., a ta z kolei zapewnia odpowiednie zaplecze finansowe.

Zapoznaj się z pierwszą częścią raportu: Cała prawda o zakupach grupowych, cz I: szał zakupowy


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E