Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Cała prawda o zakupach grupowych, cz I: szał zakupowy

16-11-2010, 09:30

Zaoszczędzone miliony złotych, tysiące sprzedanych bonów i szybko rozwijający się rynek, gdzie kupując w grupie, będzie taniej. Dziennik Internautów postanowił przyjrzeć się rynkowi zakupów grupowych.

Idea była jedna

Jak donoszą źródła, prekursorem w tej dziedzinie są Stany Zjednoczone, gdzie działalność rozpoczęły LivingSocial.com oraz Groupon.com. Do promocji wykorzystywano media społecznościowe czy po prostu pocztę pantoflową. Boom w Ameryce Północnej był tak duży, że odłamki dotarły aż do Europy. Tutaj zaczęły wybuchać niewypały i te zupełnie świadomie podłożone bomby. Efekt jest, jaki jest, w serwisach zakupów grupowych można już przebierać.

Niedługo na rynku powinny pojawić się aplikacje dla telefonów marki Apple, smartfonów z oprogramowaniem Android, Symbian i Windows Phone 7, aby umożliwić klientom ciągły kontakt z najświeższymi ofertami firm w całej Polsce. Zaznaczając punkt na mapie, będziemy mogli wybrać najbliższe restauracje z ofertami zakupów grupowych, kupić bon (voucher, kupon, talon – stosowane zamiennie) i zrealizować go za pomocą specjalnego kodu na telefonie komórkowym.

Zakupy grupowe w sieci pozwalają na nabycie bonów z takich kategorii, jak usługi kosmetyczne, spa, fitness, gastronomia, kursy językowe czy drobne produkty.

Od morza aż po góry, od wschodu do zachodu

Oferty zakupów grupowych dostępne są praktycznie w całej Polsce. Każdy z serwisów inaczej dzieli nasz kraj. Groupon i Gruper mają bony dostępne w 39 miastach, a ten pierwszy jeszcze kilka dodatkowych miast spod znaku „Extra”.

FastDeal z kolei posiada 42 miasta w ofercie i dzieli Polskę na regiony (m.in.: Morze Bałtyckie, Bieszczady, Sudety, Warmia i Mazury). Popularne są także oferty online, czyli bony na wszystko, co można załatwić przez internet.

Oszczędni - to my, Polacy

Sonda
Rynek zakupów grupowych jest:
  • wysoko rozwinięty
  • idzie w dobrym kierunku
  • dobrze rozwinięty
  • słabo rozwinięty
  • nie mam zdania
wyniki  komentarze

Począwszy od zaoszczędzonych 50 tys. zł w sierpniu br., przez ponad 500 tys. zł po trzech miesiącach, a skończywszy na zakładanej sumie 1,5 mln zł do końca roku w FastDeal. Jeszcze lepszymi statystykami mogą pochwalić się Gruper i Groupon. Ten pierwszy pozwolił zaoszczędzić ponad 3 mln zł, a Groupon nie podaje dokładnej kwoty, ale jest to w granicach kilkudziesięciu milionów złotych.

Zniżki zaczynają się od 50% i kończą się teoretycznie na 99%, choć tylko Groupon znalazł ofertę (depilacja ciała) o wartości prawie 16 tys. zł i sprzedawał za 999 zł (sprzedano ponad tysiąc). Najwięcej ofert dotyczy 50/50 i nie da się ukryć, że największych rabatów możemy spodziewać się w największych aglomeracjach.

Należy jeszcze się zastanowić, czy rabat na pewno jest rabatem, a nie haczykiem bądź ogromną siecią. Podana wartość bonu może być zawyżona, choć dowodów nie ma, bo nikt tego jeszcze oficjalnie nie sprawdził. Za tego typu sytuacje odpowiedzialny jest serwis zakupów grupowych, który podpisuje stosowne umowy z właścicielami firm.

Do Zachodu nam daleko?

Rośnie nie tylko liczba serwisów zakupów grupowych, ale także liczba użytkowników, którzy przekonują się do usług. Groupon może pochwalić się osiągnięciem miliona użytkowników już w pierwszej połowie działalności w Polsce, choć może mieć przewagę wynikającą z doświadczenia na rynkach innych europejskich i amerykańskich krajów.

- W Polsce cały czas internauci (ale i usługodawcy) zastanawiają się, gdzie jest haczyk. Dlaczego mogę kupić pełnowartościową usługę za 50% ceny. A haczyka nie ma - zaznacza Łukasz Czajka, Prezes Zarządu DGA FastDeal Sp. z o.o.

Problemem może być także pojawianie się większej ilości ofert w większych miastach, a te mniejsze aglomeracje pozostają z zaledwie kilkoma usługami do dyspozycji. To nic innego, jak stosunek popytu do podaży. Nie jest jednak tak źle. Do Stanów Zjednoczonych daleko, ale np. Groupon wyprzedza już niektóre kraje Europy Zachodniej.

Porównanie serwisów zakupów grupowych

Mocno i do przodu, ale sami

Jedno jest pewne – rynek zakupów grupowych przeżywa boom i z miesiąca na miesiąc sytuacja się zmienia. Codziennie rejestruje się do nas kilka tysięcy nowych użytkowników, sprzedaż rośnie miesiąc do miesiąca o 100%. Intensyfikujemy również swoje działania marketingowe, choć nie zamierzamy zarzucić sieci swoimi reklamami. Mamy inny sposób na realizację tego biznesu. Precyzyjnie określamy grupy docelowe – tłumaczy Łukasz Czajka z FastDeal.

Na rynku przetrwają najsilniejsi i najbardziej wytrwali. Rynek zakupów grupowych rośnie niezwykle szybko. Ale to cały czas bardzo młody rynek. Myślę, że kluczowe będzie to, który portal będzie w stanie utrzymać wysoką jakość i atrakcyjność ofert w dłuższym okresie – zaznacza Filip Goździewicz, Prezes Zarządu MyDeal Sp. z o. o.

>> Czytaj też: Grupowe zakupy okazały się hitem

Nowe serwisy rzeczywiście wyrastają, jak grzyby po deszczu. Każdy kolejny nie próbuje nawet prześcigać się w układzie strony. Wydaje się, że każdy następny gracz zapomina o tym, co najważniejsze dla klientów – dobrych negocjacjach, czego skutkiem są wysokie rabaty.

- Obecnie na rynku jest już wiele portali oferujących możliwość zakupów grupowych. Wydaje się, że niektóre z nich w długim terminie mogą odnieść prawdziwy sukces, innym w tak szybko rozwijającym się rynku może się nie powieść – tłumaczy Paweł Cywiński z Gruper.pl.

Ciąg dalszy porównania dostępny jest w tekście pt. Cała prawda o zakupach grupowych, cz. II: kupony w praktyce


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl