Blendle to interesujący startup ułatwiający gazetom zarabianie na treściach. Sprawdził się już w Niemczech i Holandii, a teraz będzie próbował swoich sił w USA.
reklama
Płacenie za gazety online jeszcze się na dobre nie przyjęło, a zarabianie na reklamach staje się coraz trudniejsze. To stawia wydawców w trudnej sytuacji. Być może ratunek kryje się w jakiejś nowatorskiej usłudze?
Taką usługą może okazać się Blendle. Ten holenderski startup dziś uruchamia wersję beta swojej usługi w USA. Blendle ma być dla prasy tym, czym iTunes i Spotify są dla muzyki, albo czym Netflix jest dla filmów.
Usługi takie jak Spotify, Netflix czy iTunes bazują na płatnym dostępie do treści, przy czym sam proces zakupowy jest mocno uproszczony. Użytkownik korzystający z tych usług wie, że znajdzie w nich swoje ulubione treści. Jednocześnie może dostać coś nowego, czego jeszcze nie znał.
Blendle pozwala na przeglądanie nagłówków i kupowanie dostępu do pojedynczych artykułów. Opłata za artykuł jest stosunkowo niska np. od 10 do 90 eurocentów. Przychody są dzielone między Blendle a wydawcę w stosunku 30/70.
Użytkownik dostaje zestaw treści odpowiednio przygotowany dla niego. Jeśli artykuł nie spodobał się Czytelnikowi, może on zażądać zwrotu pieniędzy. Jest to możliwe jeśli artykuł został zamknięty w ciągu 15-sekund. To unikatowe rozwiązanie ma zapobiegać sytuacjom, kiedy gazeta zastosowała wprowadzający w błąd nagłówek (tzw. clickbait).
Artykuły często "zwracane" przestają pojawiać się w Blendle. Co jednak ważne, tylko 4% dotychczasowych użytkowników Blendle prosiło o zwrot pieniędzy (tak wynika z artykułu w The Economist, który już wcześniej pisał o Blendle).
Wyjaśnijmy, że Blendle będzie nowością w USA. Usługa jest rozwijana od 2013 roku i debiutowała w Holandi, potem pojawiła się w Niemczech. Na początku działalności uzyskała wsparcie od holenderskiego rządu. Już na początku miała umowy z 56 wydawcami. Wejście do Niemiec oznaczało zawarcie kolejnych kilkudziesięciu porozumień.
Debiutując w USA Blendle będzie współpracował z czołowymi gazetami jak Time, New York Times, Newsweek, Bloomberg Businessweek, The Huffington Post i in. Treści tych gazet będzie można kupić bez paywalli, bez reklam, z możliwością uzyskania zwrotu za słabą treść.
Czy ten "iTunes dla gazet" naprawdę może zmienić dziennikarstwo? Jego pierwsze kroki były udane, ale im dalej w las tym więcej drzew. Przede wszystkim Blendle nie liczy na ludzi, którzy już czytają dużo gazet i już za nie płacą. Chodzi o zdobycie zainteresowania młodszych ludzi, którzy w ogóle nie mają w nawyku płacenia za gazety. Ta grupa może być z różnych względów cenna, ale nie jest to łatwy odbiorca.
Poza tym Blendle zależy od dostawców treści, podobnie jak Spotify czy Netflix. Niektóre gazety mają skłonności do eksperymentów (jak New York Times), ale czasem trzeba się długo starać o przyciągnięcie tego lub innego wydawcy. Początkowo wydawców może cieszyć świeżość usługi oraz nowe przychody. Z czasem wydawcy mogą mieć różne zastrzeżenia do algorytmów polecających treści albo do warunków współpracy. Oczywiście bez ryzyka nie ma przełomowych odkryć. Samo podjęcie próby na rynku amerykańskim jest bardzo obiecujące.
Czytaj także: Google chce być niczym... ZAiKS dla stron internetowych
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|