Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Banner open source przysłonił Gatesa

24-04-2007, 13:42

W czasie wystąpienia Billa Gatesa w Pekinie na scenę nieoczekiwanie wtargnął fan(atyk) wolnego oprogramowania z transparentem, na którym widniał napis "Free Software, Open source". Po krótkiej prezentacji swoich poglądów autor niecodziennej demonstracji próbował zbiec z miejsca zdarzenia.

Jak podaje agencja Associated Press, zarówno Gates jak i uczestniczący w spotkaniu studenci byli całkowicie zaskoczeni całą sytuacją. Nikomu nic się stało. Jedyną ofiarą zdarzenia może być mężczyzna, który spowodował całe zamieszanie. Jak donosi serwis Sohu.com, został on przekazany policji i zostanie poddany przesłuchaniu. Zdjęcie przedstawiające jego jednoosobową demonstrację znajdziemy w serwisie Seattle PI.

Z pewnością nie był to najgorszy w historii "atak" na Gatesa. Przykładowo W roku 1998 prezes Microsoftu został zaatakowany tortem przez anarchistę Noela Godina. Wtedy, dzięki celnemu rzutowi ciastem grupa o nazwie "Ciastkarze bez granic" stała się sławna na całym świecie.

Akcję "Ciastkarzy" można jeszcze uznać za swojego rodzaju happening, ale to co się stało w Pekinie prawdę mówiąc niespecjalnie mi się podoba, choć sam jestem gorącym zwolennikiem rozwiązań wolnych i otwartych. Choć do działań Microsoftu można mieć wiele zastrzeżeń, to wydaje mi się, że ten właśnie obrazek w sposób wyraźny pokazuje w jaki sposób ideę wolnego oprogramowania można zniekształcić.

Zawsze byłem zdania, że twórcy wolnego oprogramowania powinni skupiać się na własnej twórczości, a nie na walce z Microsoftem. Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale wydaje mi się że open source zyskuje popularność tylko i wyłącznie dzięki coraz lepszym produktom. Uzasadnienia ideologiczne mają raczej znikome znaczenie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że opracowanie takiego programiku jak choćby Easy Ubuntu miało dla popularyzacji open source większe znaczenie, niż wystąpienia i konferencje znanych twórców wolnego oprogramowania.

Poza tym... w całej tej Pekińskiej demonstracji było moim zdaniem coś żałosnego. Zabrakło chyba jakiegoś pomysłu, który nadałby całości więcej kolorów. Gdybym był twórcą teorii spiskowych to pomyślałbym, że... Microsoft wynajął takiego prowokatora, aby pokazać światu, że zwolennicy wolnego oprogramowania to dziwaczni ekstremiści.

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *