Fox omyłkowo udostępnił grę Family Guy przed premierą. Potem zaczął atakować swoich fanów za to, że nie zaczekali do premiery z tworzeniem filmów opisujących grę.
reklama
To kolejny tekst z cyklu Absurdy własności intelektualnej (AWI).
* * *
Dziś powinna mieć miejsce premiera gry Family Guy: The Quest for Stuff. Tak się jednak złożyło, że gra została udostępniona w App Store już w ubiegły wtorek, czyli dwa dni przed premierą. Mieli do niej dostęp użytkownicy z Nowej Zelandii.
Początkowo fani gry myśleli, że był to celowy zabieg. Potem okazało się, że była to pomyłka i gra zniknęła z App Store. Oczywiście zanim zniknęła, wielu ludzi zdążyło ją pobrać. Nie było w tym żądnego piractwa ani hakerstwa. Ludzie pobrali dostępną aplikacje. Ci sami ludzie zaczęli dyskutować o grze i udostępniać filmiki przedstawiające nowy produkt. To było naturalne.
Fox, wydawca gry, sam doprowadził do tej sytuacji. Firma doszła jednak do wniosku, że musi mieć kontrolę nad premierą. Zwróciła się zatem przez Twittera do autora jednego z nagrań przedstawiających grę, z prośbą o usunięcie filmu. Fox otwarcie przyznał, że gra została udostępniona z powodu błędu po jego stronie.
Autorem nagrania, które chciał usunąć Fox, był Hans Kaosu. Posiada on konta na YouTube oraz Twitch.tv, a także udziela się na forum TouchArcade. Być może Hans usunąłby nagranie na prośbę Fox, ale firma wcale nie chciała czekać na grzeczność z jego strony. Jak podaje serwis TouchArcade, Fox wystąpił do YouTube z wnioskiem o zablokowanie filmu. YouTube tę prośbę spełnił, a więc Hans został potraktowany jak zwykły pirat.
Na tym sprawa się nie skończyła, bo Fox doprowadził także do zablokowania kanału Hansa na Twitch.tv. Obydwa zastosowane przez Fox środki były niewspółmierne do tego co zrobił internauta. Przypomnijmy raz jeszcze, że Hans nie wykradł gry przed premierą w żaden tajemniczy sposób. Zwyczajnie ją pobrał i zrobił na tej podstawie swoje filmy.
Przedstawiciele Fox wyraźni zaznaczyli na Twitterze, że nie przeszkadzało im samo tworzenie nagrań promujących grę. Przeszkadzało im tylko to, że wideo pojawiło się przed premierą. Można to zrozumieć, ale prawa autorskie nie powinny w tym przypadku być narzędziem do kontrolowania poczynań fanów. Jeśli Fox chce "fanowskich filmów" to nie powinien karać fanów za swoje błędy.
To kolejny raz, gdy w cyklu AWI piszemy o używaniu praw autorskich niezgodnie z ich przeznaczeniem. Prawa autorskie powinny chronić twórcę, ewentualnie zapewniać mu wynagrodzenie. Tymczasem służą one do blokowania treści z różnych przyczyn niewygodnych dla posiadaczy praw. Innym przykładem takiego działania może być cenzurowanie nagrania z wypadku na wyścigu albo próba ukrycia głupiej wpadki dziennikarzy telewizyjnych.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
EcoCar - energooszczędny pojazd polskich studentów. Jest pomysł, brakuje pieniędzy
|
|
|
|
|
|