W sytuacjach kryzysowych ludzie sięgają po media społecznościowe. Facebook postanowił ułatwić zgłaszanie bycia bezpiecznym, czym naraził się na krytykę. Inne firmy udostępniały darmowe usługi na czas kryzysu, lub przynajmniej zadbały o obniżenie cen.
reklama
Jeśli gdzieś na świecie ma miejsce kataklizm, katastrofa czy atak terrorystyczny, ludzie zaczynają używać wszelkich możliwych środków komunikacji. Naturalne jest to, że sięgają także po nowe technologie i media społecznościowe. Przy każdym kolejnym kryzysie ludzie znajdują nowe zastosowania tych usług, a ponadto dostawcy tych rozwiązań też starają się pomóc.
Facebook postanowił aktywować w Paryżu usługę Safety Check. Działa ona w ten sposób, że użytkownicy Facebooka z obszaru zagrożonego otrzymują pytanie o swój stan. Osoba spytana o bezpieczeństwo może jednym kliknięciem potwierdzić, że ma się dobrze. Może też jednym kliknięciem wskazać, że nie znajduje się na obszarze kataklizmu.
Jeśli znajomi użytkownika znajdują się w obszarze klęski żywiołowej, zostanie on powiadomiony, że osoby te oznaczyły się jako bezpieczne.
Usługę Safety Check opisywaliśmy już rok temu, ale zastosowanie jej po atakach w Paryżu było dość nietypowe. Wcześniej usługa była używana tylko w obliczu klęsk żywiołowych. Facebook starał się wprowadzać ją stopniowo, aby nie dochodziło do nadużywania jej przez spamerów, albo by nie zarzucić ludzi wieloma zbędnymi powiadomieniami. Dopiero w obliczu ataku w Paryżu firma zdecydowała się zastosować Safety Check do sytuacji ataku terrorystycznego, widząc zwiększoną aktywność ludzi, którzy po atakach pytali o swoich znajomych.
Po uruchomieniu Safety Check dla Paryża Facebook stał się celem nowej krytyki. Niektórzy użytkownicy narzekają, że wcześniej ignorowano potrzeby ludzi z Syrii czy Libanu, a teraz Facebook wspiera jedno państwo. Padają pytania o to według jakich kryteriów Facebook wybiera komu pomaga?
Z drugiej strony jeśli Facebook kiedykolwiek miał włączyć Safety Check dla obszarów ataków lub wojen, każdy pierwszy raz mógłby być skrytykowany na podobnej zasadzie.
Po atakach w Paryżu pojawiły się problemy z przemieszczaniem się po mieście. Z wpisów w internecie wynika, że taksówskarze wyłączyli taksometry i przewozili ludzi za darmo. Media donosiły, że usługi Ubera zostały wstrzymane, ale nie była to do końca prawda. Po prostu kierowcy Ubera zajęli się swoimi własnymi sprawami, zatem złapanie wolnego kierowcy było właściwie niemożliwe.
Było jednak coś, co Uber zrobił. Firma na cały weekend wyłączyła w Paryżu ceny dynamiczne, czyli dostosowywane w zależności od zapotrzebowania. W ten sposób Uber nie tylko zaoferował niższe ceny. Firma może uniknąć oskarżeń o chęć wzbogacenia się na sytuacji kryzysowej.
Uber nie uniknął krytyki całkowicie. Zdaniem wielu osób pobieranie jakichkolwiek opłat jest nie w porządku, szczególnie kiedy taksówkarze mogli zrezygnować z opłat.
Platforma Airbnb zaapelowała o udzielanie schronienia po niskich cenach lub za darmo. Udostępniła specjalne narzędzie do oferowania darmowej przestrzeni potrzebującym. Poprosiła też, aby nie pobierać opłat za przedłużający się pobyt tych osób, które mają problem z wyjechaniem z Paryża. Zapowiedziała zwrot opłat za usługę przedłużania rezerwacji lub za nowe rezerwacje.
Po atakach w Paryżu ludzie używali Twittera m.in. w celu znalezienia schronienia. W tym celu publikowali wiadomości z hashtagiem #PorteOuverte (co znaczy "drzwi otwarte"). W wielu takich tweetach ludzie wskazywali swoje adresy. Oczywiście znaleźli się krytycy akcji przekonujący, że ujawnianie swoich adresów w czasie takich ataków nie jest bezpieczne.
Inna rzecz, że z czasem pojawiło się wiele artykułów i porad dotyczących taga #PorteOuverte. To sprawiło, że został on "zaśmiecony" takimi informacjami.
Ponadto wczoraj francuska Policja użyła Twittera by ostrzegać przed mężczyzną podejrzanym o udział w atakach.
[AppelàTémoin] La #PJ recherche 1 individu susceptible d'être impliqué ds les attentats du 13/11/2015 #ParisAttacks pic.twitter.com/Gpr4MY1I53
— Police Nationale (@PNationale) November 15, 2015
Wymienieni powyżej dostawcy usług telefonicznych i VoIP postanowili zapewnić darmową komunikację osobom, które chcą się skontaktować ze swoimi bliskimi w związku z zamachem.
Verizon obiecał darmowe rozmowy i SMS-y na czas weekendu. Sprint włączył darmowe rozmowy do Francji nawet dla klientów usług prepaid. T-Mobile obiecał darmowe rozmowy klientom usług abonamentowych. Użytkownicy Skype mogli korzystać z darmowych połączeń z telefonami we Francji. Firma AT&T.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Zadawanie pytań PR-owcowi nie jest zniesławieniem. Dziennikarze i blogerzy mogą odetchnąć
|
|
|
|
|
|