Dostał zwrot microsoftowego podatku
Dave Mitchell, użytkownik Linuksa, który zakupił notebooka od Della wraz z systemem Windows, postanowił udokumentować to, jak nie zgadza sie na warunki umowy licencyjnej Windows. Dzięki temu dostał zwrot pieniędzy za niechciany system.
Dave Mitchell dostał system Windows wraz z zakupionym Dell Inspiron 640m. Co ciekawe w w umowie licencyjnej, którą należy zaakceptować przy instalacji Windows, można przeczytać, że osoby nie zgadzające się z warunkami licencji, nie mogą używać i kopiować oprogramowania, więc powinny skontaktować się z producentem aby omówić kwestię zwrotu produktu.
Właściciel laptopa postanowił sprawdzić, jak będzie to wyglądało praktyce. Aby nie było wątpliwości, że licencja nie została przez niego zaakceptowana, postanowił sfotografować każdy kolejny krok bootowania systemu. Oczywiście nie zabrakło fotografii dokumentującej wciskanie przycisku odmawiającego akceptacji umowy licencyjnej. Prośbe o zwrot systemu wysłał listownie do biura firmy Dell.
Może się wydawać, że w tej sprawie Mitchel po prostu skorzystał z przysługującego mu prawa. Trzeba jednak zaznaczyć, ze producenci łatwiej zgadzają na zwrot całego laptopa, niż tylko na zwrot pieniędzy za niewykorzystany system.
Generalnie coraz częściej mówi się o tzw. "microsoftowym podatku", który towarzyszy zakupom laptopów (i nie tylko). Przedstawiciele firmy z Redmond w kwietniu br. rozpoczęli nawet akcję informacyjną przeciwko tzw. "gołym komputerom". Ich zdaniem każdy taki komputer zostanie użyty do zainstalowania pirackiego systemu. Producenci sprzętu często ulegają podobnym naciskom i dlatego tak trudno czasem kupić komputer (szczególnie przenośny), na którym można byłoby samodzielnie zainstalować wybrany przez siebie system.