Google przestało indeksować strony BMW
Po ujawnieniu niedopuszczalnych praktyk optymalizacji kodu HTML stosowanych przez firmę BMW, pracownicy Google usunęli strony producenta samochodów z wyszukiwarki. Dodatkowo Google zapowiada, że podobny los już niedługo spotka inne firmy, w tym koncern Ricoh.
Google od kilku tygodni ciężko pracuje nad swoją wyszukiwarką. Można to zauważyć między innymi po zjawisku zwanym Jagger (desynchronizacja wyników wyszukiwania pomiędzy różnymi serwerami Google oraz różnicach w pozycji, na której plasuje się dana strona podczas kolejnych wyszukiwań).
Oprócz testowania nowych algorytmów, pracownicy najpopularniejszej wyszukiwarki pilniej walczą też z największą chorobą Google, czyli tzw. pozycjonowaniem stron WWW. W ich sidła wpadło już kilka witryn znanych firm, pierwszą z nich jest niemieckie BMW.
Producent samochodów wykorzystywał techniki pozycjonowania, by zapewnić sobie wyższe miejsce w wynikach wyszukiwania. Za pomocą skryptów, BMW w inny sposób prezentowało swoją stronę bmw.de robotom indeksującym, a w inny normalnym użytkownikom. Strony zbudowane według tej zasady, w żargonie SEO określa się mianem doorway pages.
Technika ta została dobrze zobrazowana na blogu Matta Cuttsa. Prezentuje on dwa zrzuty ekranu: na pierwszym widać wygląd strony, tak jak widzą ją roboty, na drugim - ludzie.
Google zapowiada również, że coraz baczniej będzie przyglądać się stronom spoza USA i w innych, niż angielski, językach. Działania te mają zwiększyć efektywność i wiarygodność wyszukiwania poprzez usunięcie marketingowych stron WWW, które zajmują pierwsze pozycje, spychając strony o bogatszej treści w dół rankingów.
Badania pokazują, że internauci z większości otwierają tylko cztery pierwsze linki, które podsunie im wyszukiwarka, z rzadka sprawdzając kolejne strony wyników (czyli wedle standardowych ustawień Google, prawie w ogóle nie zwracają uwagi na wyniki poniżej 10 pozycji).