Apple ogłosiła wyniki finansowe za I kwartał 2012 roku, czyli za II kwartał obrachunkowy (kończący się 31 marca).

Kwartalne przychody wyniosły 39,2 mld USD (rok wcześniej sięgnęły 24,7 mln USD). Zysk netto wyniósł 11,6 mld USD, czyli był aż o 94% wyższy niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.

Pierwszym składnikiem sukcesu okazały się urządzenia iPhone. Firma sprzedała 35,1 mln tych urządzeń, czyli o 88% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Firma sprzedała też 11,8 mln iPadów, co oznacza wzrost o 151%. 

Maki sprzedały się w liczbie 4 mln urządzeń (wzrost o 7%), iPody w liczbie 7,7 mln urządzeń (spadek o 15%).

Czytaj: Wyniki Microsoftu: Windows ciągle żyje?

Drugim składnikiem sukcesu była sprzedaż międzynarodowa. Smartfony Apple'a pojawiły się w styczniu w Chinach i 21 innych krajach. To pozwoliło na utrzymanie wzrostu pomimo faktu, że w USA sprzedaż urządzeń Apple nieco spadła. Z jednej strony można się obawiać o spowolnienie tempa wzrostu w przyszłości, z drugiej strony CEO Apple'a Tim Cook dowiódł, że pod jego przywództwem Apple może być atrakcyjną firmą dla inwestorów.

Wydaje się też, że Tim Cook naprawdę będzie robił to, co sam uważa za stosowne. Omawiając kwartalne wyniki, CEO Apple'a stwierdził, że będzie dążył do ugody w sporze pomiędzy Samsungiem i Apple'em. Cook powiedział, że generalnie nie lubi procesów. Wydaje się to podejściem innym od tego, jakie zostało przedstawione w biografii Jobsa po jego śmierci. Podobno Steve Jobs chciał zniszczyć Androida za wszelką cenę (zob. The Verge, Tim Cook on Android patent litigation: 'I highly prefer to settle').

Dobre wyniki Apple'a wydają się też mówić o ogólnie lepszej kondycji rynku nowych technologii. Microsoft również zaprezentował wyniki nieco lepsze niż oczekiwano. Także firma Texas Instruments Inc., ogłaszając swoje wyniki, wspominała o dużym zapotrzebowaniu na układy elektroniczne.

Czytaj: Facebook hamuje przed giełdowym debiutem