Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Apple: nie śledzimy użytkowników, usuniemy błędy

28-04-2011, 08:40

iPhone nie zapisuje lokalizacji użytkownika, ale lokalizację masztów sieci komórkowej i punktów Wi-Fi w pobliżu - wynika z wyjaśnień opublikowanych na stronie Apple. Będzie aktualizacja oprogramowania, która poprawi prywatność użytkowników. Dobrze, ale ekspertów wciąż dziwi fakt, że Apple odpowiada na krytykę dopiero po tygodniu.

Tydzień temu zaczęto pisać o tym, że dane o miejscu przebywania użytkowników urządzeń Apple są zapisywane wraz ze znacznikiem czasowym w nieszyfrowanym pliku na urządzeniu. Wielu ekspertów dopatrzyło się w tym poważnego zagrożenia dla prywatności. O sprawę zaczęli pytać politycy i regulatorzy. Przy okazji Google i Microsoft wyjaśniły, w jaki sposób zbierają dane o lokalizacji. 

Apple wczoraj opublikowała swoje oficjalne wyjaśnienia w postaci pytań i odpowiedzi dotyczących lokalizacji.

Z informacji Apple wynika, że:

  • iPhone nie zapisuje lokalizacji użytkownika, ale utrzymuje bazę punktów Wi-Fi oraz nadajników telefonii komórkowej. Ma to pomagać w szybkim określaniu położenia użytkownika, kiedy stanie się to konieczne.
  • Wspomniane dane są przesyłane do Apple w postaci szyfrowanej, która nie umożliwia identyfikacji użytkownika.
  • iPhone zbiera dane nawet po wyłączeniu usług lokalizacyjnych, ale tak nie powinno być. Planowana aktualizacja oprogramowania ma usunąć ten błąd.
  • Dane o lokalizacji nie są przesyłane innym firmom, dopóki użytkownik się na to nie zgodzi.
  • Dane nie powinny być przechowywane dłużej niż 7 dni. Obecnie są przechowywane dłużej, ale planowana aktualizacja ma to zmienić.

>>> Czytaj: Windows Phone 7 też zbiera dane o lokalizacji

Jak już wspomniano, Apple ma wydać aktualizację oprogramowania, która zmniejszy ilość przechowywanych danych i sprawi, że nie będą one zapisywane po wyłączeniu usług lokalizacyjnych. 

Apple nie zawarła wszystkiego w swoich pytaniach i odpowiedziach. Nie do końca wiadomo, po co w zapisywanych informacjach są znaczniki czasowe, które pozwalają na odtworzenie wędrówek użytkownika. Chyba nie są one konieczne do tworzenia bazy masztów i punktów dostępowych.

Poza tym większość obserwatorów zgadza się z tym, że Apple powinna wyjaśnić sprawę możliwie szybko, a zajęło to prawie tydzień. Nie jest to jednak pierwszy raz. Podobnie było z iPhone'em 4 oraz problemem z jego anteną.

Oczywiście nie można wykluczyć, że w takim postępowaniu firmy jest pewna strategia, a nie tylko nieudolność w kreowaniu wizerunku. Znów Apple zaistniała w mediach, znów mówiono o jej produktach, po raz kolejny wszyscy czekali na jakieś słowa od Apple...

Całe zamieszanie kończy się tym, że łaskawa Apple z lekkim ociąganiem wkracza i mówi: "drodzy krzykacze, nic się nie stało, poprawimy kilka rzeczy i będzie dobrze". W ten sposób firma nie zajmuje pozycji winnego, który musi się tłumaczyć. Apple jest jak łaskawy mędrzec, który wyprowadza wszystkich z błędu. Może sobie na to pozwolić firma, która ma nie tylko klientów, ale i wyznawców.

>>> Czytaj: Więcej osób przegląda internet z iPada niż z Linuksa na komputerze


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Apple