Gang narkotykowy porwał jednego z internetowych aktywistów, którego koledzy grozili ujawnieniem informacji dotyczących członków kartelu.
reklama
Fabuła niczym z filmu akcji to nowy rozdział w historii Anonymous, którzy do tej pory skupiali się na atakach DDoS. Ostatnie tygodnie pokazują, że ujawnianie poufnych informacji może zaboleć potencjalne ofiary znacznie bardziej niż włamanie do internetowej witryny.
Członek Anonymous miał zostać porwany podczas protestu ulicznego przez jeden z meksykańskich karteli narkotykowych. Internetowi aktywiści wcześniej zapowiadali, że udostępnią w sieci informacje na temat członków gangu, ale także skorumpowanych policjantów, a nawet taksówkarzy wspierających przestępców.
Zapowiedź ujawnienia informacji, jak zwykle, pojawiła się w materiale wideo przesłanym do serwisu YouTube. Popełniliście dużą pomyłkę, zabierając go nam. Uwolnijcie go - żąda jeden z członków Anonymous w kolejnym nagraniu. Internetowi aktywiści zapewnili również, że mają informacje dotyczące aktualnej lokalizacji porwanego.
Do konfrontacji, która mogłaby się przerodzić w jeszcze groźniejszą sytuację, najprawdopodobniej jednak nie dojdzie. Anonymous "żądając uwolnienia" jednego ze swoich członków zapowiedzieli jednocześnie, że nie zdecydują się na publikację danych. Według prywatnej agencji wywiadu Stratfor udostępnienie informacji na temat kartelu mogłoby prowadzić do licznych odwetów na niewinnych blogerach czy innych osobach popierających Anonymous.
Tylko w październiku Anonymous udostępnili w sieci również informacje dotyczące policjantów, a nawet użytkowników forum, gdzie wymieniano się dziecięcą pornografią.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|