Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

AMP opowiada o problemach z ZAiKSem.

04-08-2008, 14:04

Konsorcjum Ale Media Polska, którego celem było legalizowanie działalności internetowych rozgłośni radiowych, wznowiło pracę po rocznej przerwie. Jego przedstawiciele wyjaśnili, że zawieszenie działalności spowodowane było oczekiwaniem na wydanie umowy licencyjnej przez Stowarzyszenie Autorów ZaiKS. Samo staranie sie o umowę było – jak wynika z relacji konsorcjum – istnym koszmarem.

O Ale Media Polska pisaliśmy w Dzienniku Internautów na początku ubiegłego roku. Zwróciliśmy wtedy uwagę na to, że problemem amatorskich rozgłośni radiowych w internecie jest zalegalizowanie działania (w tym wniesienie opłat za upublicznianie muzyki). Konsorcjum Ale Media Polska postawiło sobie za cel oferowanie nadawcom internetowym jednej umowy, na mocy której wydawca rozgłośni internetowej zostanie przyjęty pod skrzydła konsorcjum i nie będzie musiał się martwić o legalność swojego sygnału.

ZAiKS wypowiedział AMP umowę ze skutkiem na dzień 15 lipca 2007. Ze strony Stowarzyszenia konsorcjum nie otrzymało żadnych wyjaśnień dotyczących tego wypowiedzenia. Rozpoczęto starania o nową umowę. W międzyczasie potencjalni licencjobiorcy pytający o AMP w ZAiKS otrzymali od stowarzyszenia informacje, że "AMP działają bez uprawnień", że "niebawem zainteresuje się nimi prokuratura", że "AMP to nie firma" itd. W internecie pojawiły się plotki o tym, że konsorcjum zbankrutowało, że Jacek Hustler okradł firmę i uciekł za granicę, że majątek firmy został zajęty przez komornika za długi...

Teraz przedstawiciele AMP przepraszają za dezinformację i opowiadają jak wyglądały rozmowy z ZAiKS. Twierdzą, że nie mówili o tym wcześniej aby nie odtrącać "przyjaznej" ręki Stowarzyszenia i nie wdawać się w dyskusje nt. ZAiKS z obawy przed atakami Stowarzyszenia na stacje istniejące w konsorcjum.

AMP: "Z uporem maniaka podsyłali ten sam projekt"

Z wydanego kilka dni temu oświadczenia AMP wynika, że po wypowiedzeniu umowy przez ZAiKS konsorcjum rozpoczęło starania o nową umowę. 19 sierpnia 2007 trafił do niego pierwszy projekt umowy z prośbą o zgłoszenie uwag. Treść projektu była podobno zaskakująca i nie przystawała do wcześniejszych ustalań między AMP a ZAiKS. Podjęto decyzję o odmowie podpisania umowy, sugerując dokonanie zmian w zapisach.

W dniu 8 listopada AMP poinformowało ZAiKS o zakończeniu procesu konsolidacji stacji. ZAIKS poprosił o złożenie nowego wniosku, co też konsorcjum uczyniło. Mimo to aż do maja 2008 ZAiKS przesyłał dosłownie ten sam projekt umowy co na początku, nie uwzględniając konsolidacji. AMP informowało organizację zwrotnie, że umowa nie jest adresowana do właściwego podmiotu.

- Chcąc nadal kontynuować swoją pracę, postanowiliśmy zrezygnować z biernego oczekiwania i w końcu przejść do działania – opowiadają przedstawiciele AMP - Sytuację ułatwił telefon od P. Szustera (zastępcy dyrektora ZaiKS – red.), który lakonicznie zapytywał "dlaczego konsorcjum UNIKA podpisania umowy licencyjnej z ZAiKS". W wyniku krótkiej wymiany zdań (podczas której okazało się m.in., że "Dyrekcyja" nie wie nic o dokonaniu przez nas konsolidacji) otrzymaliśmy zapewnienie, że Dyrektor sprawdzi, co się dzieje i "da znać".

Krzysztof Szuster nie zadzwonił i przestał odbierać telefony od AMP. Kiedy przedstawiciele zostawili mu mu wiadomość w sekretariacie, z konsorcjum skontaktował się Andrzej Kuśmierczyk (kierownik Wydziału Licencji i Inkasa), który podobno wrzeszcząc do słuchawki żądał: "niech pan mnie przestanie rozliczać z dyrektorem!". Twierdził, że nie wie nic o konsolidacji i zażądał e-maila w tej sprawie.

W tym momencie przedstawiciele AMP postanowili zwrócić się z wnioskiem o wydanie umowy licencyjnej do zagranicznej organizacji. Jak twierdzą, przez trzy dni od ręki udało się załatwić to, czego ZAiKS nie umiał załatwić przez ponad rok. Na stronie AMP czytamy, że 1 sierpnia br. opłaty dla autorów i kompozytorów wnoszone są przez konsorcjum za pośrednictwem czeskiej organizacji OSA.

Konsorcjum oświadczyło też, że wraca do regularnej pracy i ponadto zamierza na drodze sądowej domagać się od stowarzyszenia ZAiKS zwrotu utraconych korzyści finansowych oraz odszkodowania za uszczerbek na wizerunku.

- Prawdopodobnie sprawa będzie ciągnąć się przez kilka najbliższych lat, ale nie zważamy na to. Oddychamy z ulgą, bo z dniem dzisiejszym wracamy już do normalnej pracy – mówią przedstawiciele AMP.

Poprosiliśmy ZAiKS o komentarz dotyczący tej sprawy. Gdy tylko go otrzymamy, ten tekst zostanie zaktualizowany.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: AMP