Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

15 lat za seks-szantaż na Facebooku

01-03-2010, 14:00

19-latek podawał się na Facebooku za nastolatkę. Zdobywał w ten sposób rozebrane zdjęcia chłopców, których nakłaniał do kontaktów seksualnych pod groźbą ujawnienia zdjęć. Sąd w hrabstwie Waukesha skazał go na 15 lat więzienia. To dobry przykład na to, jak mogą się skończyć wirtualne romanse.

robot sprzątający

reklama


Jak podaje New York Times, 19-letni Anthony Stancl stworzył profil na Facebooku, podając się za dziewczynę. Dzięki temu przekonał ponad 30 młodych ludzi do przesłania mu swoich nagich zdjęć. Następnie wykorzystywał te zdjęcia, aby szantażować uwidocznione na nich osoby i nakłaniać je do kontaktów seksualnych.

Skazanemu groziła kara 30 lat pozbawienia wolności. Ostatecznie skazano go na 15 lat więzienia oraz 13 lat przedłużonego nadzoru (źródło: AP, Wisconsin Teen Gets 15 Years for Facebook Sex Scam). Obrona wnioskowała o 5 lat więzienia i 10 lat nadzoru, przekonując, że przestępstwa skazanego były wynikiem osobistych problemów.

Nieco więcej szczegółów na temat sprawy znajdziemy w serwisie Journal Sentinel. Podaje on, że Stancl mógł zmusić co najmniej siedmiu chłopców w wieku 15-17 lat do kontaktów seksualnych. Niektóre jego ofiary trafiły do szpitala z powodu prób samobójczych lub wymagały innego leczenia. Ofiary nie wypowiadały się w sprawie wyroku, ale listownie poprosiły sąd o surową karę (źródło: Laurel Walker, Stancl gets 15 years in prison in Facebook coercion case).

>>> Czytaj: Czego dzieci szukają w sieci

W sumie skazanemu postawiono 12 zarzutów. Były wśród nich nie tylko kontakty seksualne z dziećmi, ale także posiadanie pornografii dziecięcej oraz wielokrotne napaści na tle seksualnym na to samo dziecko.

Skazany wyrządził krzywdę wielu ludziom, ale można powiedzieć, że jego ofiary były w jakiejś części same sobie winne. Wysyłanie swoich nagich zdjęć do innej osoby zawsze naraża wysyłającego na szantaż lub inne akty cyberprzemocy.

W ubiegłym roku wspominaliśmy o badaniach NCTUP, z których wynika, że 20% nastolatków wysyłało do innej osoby swoje rozebrane zdjęcie lub zdjęcie seksualnie sugestywne. Często był to wynik presji drugiej osoby. 15% nadawców takich zdjęć nie zna "w realu" osoby, do której zdjęcia trafiają. 22% nastolatków przyznaje, że w internecie zachowują się śmielej niż w kontaktach fizycznych. 38% nastolatków przyznaje, że wysłanie seks-fotki ułatwia zdobycie chłopaka/dziewczyny.

>>> Czytaj: Co piąty nastolatek poznał cyberseks

Wspomniane wyżej badania pokazują, że zwyczaje niektórych młodych ludzi sprzyjają przestępcom takim, jak Anthony Stancl. Dlatego nie powinno nas dziwić, kiedy w mediach po raz kolejny pisze się o tym, aby uważać co i komu przesyłamy za pomocą serwisu społecznościowego. Konsekwencje nieprzemyślanego zachowania mogą wykraczać daleko poza najedzenie się wstydu.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E