Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Blisko 22 euro może kosztować prawo do posiadania na swojej stronie klipu wideo lub nagrania muzycznego. Działające w Niderlandach stowarzyszenie zrzeszające artystów chce w ten sposób bronić ich interesów.

Stowarzyszenia i firmy branży rozrywkowej rozpaczliwie szukają sposobów na utrzymanie swoich przychodów na niezmienionym poziomie. Jest to zadanie niezwykle trudne, zwłaszcza w dobie coraz szybszego i coraz tańszego dostępu do internetu. Wiele osób, zamiast płacić za muzykę czy filmy, woli je po prostu pobrać za pomocą serwisu torrentowego czy też od innego użytkownika. Zjawiskiem powszechnym jest także umieszczanie na swojej stronie internetowej nagrań audio bądź wideo, które chronione są prawami autorskimi.

Z takimi właśnie osobami zamierza walczyć niderlandzkie stowarzyszenie Buma/Stemra, zrzeszające około 19 tysięcy kompozytorów, autorów oraz wydawców. Nie zamierza ono ograniczać internautom możliwości umieszczania na ich stronach plików multimedialnych. Buma/Stemra będzie domagać się opłat za ich wykorzystywanie.

Jak podaje serwis TechCrunch, od 1 stycznia 2010 stowarzyszenie chce pobierać od każdego umieszczonego na stronie klipu opłaty. Ustalono już wstępne zasady co do wysokości opłaty - gdy klipów będzie mniej niż 6, wtedy wyniesie ona maksymalnie 130 euro, do 12 klipów - 260 euro, do 30 klipów - 650 euro (choć już 31 plików kosztować będzie 1300 euro).

Stowarzyszenie zrezygnowało jednak z obciążania tymi opłatami osób prywatnych, które ze swoich stron czy blogów nie czerpią jakichkolwiek korzyści materialnych. Co jednak istotne, nawet jedna umieszczona reklama na takiej stronie dyskwalifikuje ze zwolnienia!

Aby sprostać temu wyzwaniu od strony technicznej, w Niderlandach pojawiła się firma Teezir, która stworzyła specjalne oprogramowanie wykrywające na lokalnych stronach materiały chronione prawami autorskimi.

Buma/Stemra może jednak niedługo zostać zmuszona do zrezygnowania z pobierania opłat. TechCrunch podaje, że niderlandzkie partie polityczne są zaniepokojone tym krokiem i zastanawiają się, czy istnieje prawne umocowanie dla tych działań.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *