Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Apple nie daje zarobić zbyt wiele dostawcom części

30-04-2012, 16:46

Choć producenci urządzeń Apple nie mogą narzekać na swojego zleceniodawcę, ich zarobki okazują się znacznie mniejsze, niż można by tego oczekiwać. Kalifornijski gigant oszczędnie wydaje swoje zapasy gotówki.

Akcje Hon Hai Precision Industry znacznie straciły na wartości w poniedziałek, po tym jak firma poinformowała o przychodach mniejszych, niż spodziewali się tego analitycy. Koncern dostarcza części niezbędne do produkcji popularnych gadżetów firmy Apple.

Czytaj także: Samsung z rekordowym zyskiem

Zyski Hon Hai sięgnęły 509,2 miliona dolarów w pierwszym kwartale tego roku. Choć odpowiada za to w większości firma Apple, jest to wzrost zaledwie o 3,6% w stosunku do ubiegłego kwartału. Inwestorzy spodziewali się, że sukces amerykańskiej korporacji pociągnie za sobą również nieprzeciętne zyski dostawców części.

- Konkurencja na rynku dostawców części jest bardzo duża - zauważa Jamie Wang z firmy analitycznej Gartner. - Firmy są zmuszone rezygnować z części marży, by obniżać ceny podzespołów i zdobywać kolejne kontrakty. Jest to jeszcze bardziej widoczne w przypadku firmy Apple, gdyż każdy chce zostać dostawcą tego koncernu.

W pierwszym kwartale marże Hon Hai wynosiły zaledwie 0,9%. Dla porównania, marże koncernu Apple były bliskie aż 40%. Koncern niechętnie dzieli się jednak dużymi zyskami, co niemal za każdym razem rozbudza wyobraźnię inwestorów. W ubiegłym tygodniu kalifornijski koncern poinformował o zyskach kwartalnych o 22% wyższych niż przewidywali analitycy.

Czytaj także: Amazon bardzo pozytywnie zaskoczył wynikami


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Hon Hai, Reuters



Ostatnie artykuły:

fot. HONOR








fot. Freepik



fot. ING