Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

W grudniu może zacząć brakować twardych dysków, co może mocno uderzyć w producentów komputerów. Jeśli powódź w Tajlandii szybko nie ustąpi, prawdziwe problemy mogą nas czekać w pierwszym kwartale przyszłego roku.

Zalane jest obecnie około jednej trzeciej powierzchni Tajlandii. Według słów premier Shinawatry woda może utrzymywać się jeszcze nawet przez sześć tygodni, powiększając i tak już ogromne straty materialne (na razie 6 miliardów dolarów), nie mówiąc już o ofiarach w ludziach (do tej pory zginęło blisko 400 osób). Zagrożona jest stolica i największe miasto kraju - Bangkok. Ale wielka woda spowodować może także perturbacje na światowym rynku komputerów osobistych.

Czytaj także: PC: Hewlett-Packard się umacnia

Problematyczne może okazać się zapewnienie ciągłości dostaw dysków twardych, których Tajlandia jest drugim na świecie największym producentem (więcej dostarczają jedynie Chiny). Zagrożonych jest w tym momencie około 30 procent mocy wytwórczych kraju. Problemów spodziewać się mogą przede wszystkim azjatyccy producenci komputerów osobistych - Acer oraz Asustek. Firmy mają zapas na cztery do sześciu tygodni, dopiero później mogą zacząć odczuwać braki. Akurat wtedy, gdy zapotrzebowanie będzie największe, czyli przed świętami Bożego Narodzenia - podaje agencja Reuters.

Skutki kataklizmu odczuwalne mogą być także jeszcze w pierwszym kwartale przyszłego roku. Wszystko zależy od tego, jak długo będzie się utrzymywać woda. Warto zaznaczyć, że skutki marcowego trzęsienia ziemi w Japonii oraz powstałego w jego wyniku tsunami odczuwalne są do tej pory przez część z firm. Zniszczonych zostało bowiem wiele fabryk dostarczających kluczowe elementy elektroniczne.

Czytaj także: Trzęsienie ziemi mocno uderza Sony po kieszeni

iSuppli spodziewa się, że podaż twardych dysków w ostatnim kwartale 2011 roku może spaść nawet o 30 procent. Zauważa się jednak, że w przypadku powodzi w Tajlandii dotkniętych jest relatywnie mniej zakładów niż w przypadku Japonii. Dlatego też jest szansa, że inni producenci będą w stanie wypełnić lukę produkcyjną. Nie wiadomo jednak, jakie może to mieć długookresowe konsekwencje dla Tajlandii.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Reuters