Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

To znacznie poniżej oczekiwań przemysłu rozrywkowego. Utrzymywanie liczy wysyłanych ostrzeżeń na niskim poziomie ma jednak swój cel. Pytanie tylko, czy branża będzie w stanie dłużej czekać na realne wyniki.

Ustawa HADOPI to wielka nadzieja przemysłu rozrywkowego we Francji. Uchwalona z problemami w zeszłym roku, weszła w życie z dniem 1 stycznia 2010 roku. Aż dziewięć miesięcy trwały przygotowania do wcielenia jej postanowień w życie. Z początkiem października powołana organizacja Higher Authority for the Distribution of Works and the Protection of Copyright (HADOPI) rozpoczęła rozsyłanie e-maili do osób podejrzanych o dzielenie się plikami chronionymi prawami autorskimi.

>> Czytaj więcej: Hadopi: pierwsze e-maile z ostrzeżeniami wysłane

Sonda
Wymieniasz się plikami chronionymi prawami autorskimi?
  • tak
  • nie
wyniki  komentarze

Szacowano, że codziennie do identyfikacji operatorom przesyłanych będzie kilkadziesiąt tysięcy adresów IP. Tyle też powinno być w takiej sytuacji wysyłanych ostrzeżeń do internautów. Wskazywałoby to na ogromną skalę zjawiska nad Sekwaną. Powszechnie jednak podnoszono, że identyfikacja na podstawie adresu IP jest wątpliwa. Ten bowiem nie jest przypisany do konkretnej osoby.

Jak podaje serwis TorrentFreak od początku października rozesłano zaledwie 100 tysięcy listów elektronicznych. Jest to znacząco mniej od tego, czego spodziewał się przemysł rozrywkowy. Początkowo HADOPI otrzymywała 25 tysięcy skarg dziennie, obecnie jest to trzykrotnie więcej. Wszystkie one powinny być przesłane dalej. Tymczasem liczba wysyłanych maili wynosi dwa tysiące dziennie.

Nie jest to jednak bezpodstawne. Chodzi bowiem o to, by liczbę błędów (czyli oskarżeń kierowanych pod adresem złych osób) ograniczyć do minimum. Tylko wtedy bowiem Francuzi nie stracą zaufania do całej procedury. A przynajmniej takie są oczekiwania. Oczekuje się, że od przyszłego roku liczba ostrzeżeń wzrośnie. Tyle tylko, że wtedy pojawić się mogą zarzuty o represyjność działań. Z drugiej strony utrzymanie tej liczby na niskim poziomie sprowadzi zarzuty o nieefektywność.

>> Czytaj także: 2010 - rok "zarazy prawnej" wokół internetu


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *