Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nudności, zawroty i bóle głowy - takie objawy miały towarzyszyć nadwrażliwości na Wi-Fi. Taka jednostka chorobowa istnieje jednak głównie w głowach osób twierdzących, że na nią cierpią. W przypadku pewnego DJ-a chodziło jednak o coś innego.

W zeszłym tygodniu kilka brytyjskich gazet, a za nimi nawet telewizja Fox News, poinformowały o pewnym angielskim DJ-u, który miał cierpieć z powodu alergii na sygnał sieci Wi-Fi. Objawy, jakie towarzyszyły tej "chorobie" (ang. electrosensivity), to nudności oraz zawroty i bóle głowy.

Ponieważ sieć nadajników Wi-Fi jest coraz większa, tenże osobnik (a razem z nim, według przytaczanych przez prasę raportów, dwa procenty populacji) miał problemy nie tylko w życiu zawodowym, ale także ze znalezieniem domu, sklepów czy barów, gdzie czułby się komfortowo.

Robione na ten temat badania wykazały jednak, że przypadłość, dzięki której można wyczuć, czy urządzenie Wi-Fi bądź telefon komórkowy są włączone, po prostu nie istnieje. W czasie eksperymentów udowodniono, że osoby twierdzące, że posiadają takie zdolności, nie wypadły lepiej niż grupa kontrolna.

Serwis Ars Technica przypomina jednak, że zakres częstotliwości, w jakich działa sieć Wi-Fi już teraz jest bardzo "zatłoczony", co sprawia, że prawie nikt nie jest wolny od wpływu tych fal. W podobnym paśmie działają także m.in. telefony komórkowe czy kuchenki mikrofalowe. Co więcej, poziom energii fal Wi-Fi jest znacznie niższy niż w przypadku chociażby tej potrzebnej do przeprowadzania reakcji chemicznych w ludzkim organizmie. Trudno więc oczekiwać, że ciało ludzkie byłoby w stanie zareagować w gwałtowny sposób na fale Wi-Fi.

Wyjaśnienie dziwnej przypadłości okazało się banalne. Ów DJ wydaje właśnie nową płytę. Jej tytuł to Electrosensitive. Cała historia była więc jedynie kampanią reklamową.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Ars Technica