Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

3/4 osób chce większej kontroli nad firmami technologicznymi

16-10-2019, 18:18

Technologie, które przez ostatnie kilkanaście lat znacznie zmieniły nasze życie, przyczyniły się także do powstania wielu problemów oraz wywołały szereg negatywnych zjawisk. Polityce i obywatele uważają, że odpowiedzialność za nie powinna brać branża technologiczna. Ludzie chcą większej kontroli nad gigantami IT.

- Szkodliwe te maszyny, związek nasz skazał na śmierć – śpiewali w 1812 r. na angielskich i szkockich ulicach rzemieślnicy, przeciwni nowoczesności i rewolucji przemysłowej. Uzbrojeni w widły, młoty, kamienie i pistolety, tzw. luddyści wdzierali się do fabryk i niszczyli maszyny „podstępnie” pozbawiające ich pracy. Mawia się, że historia lubi się powtarzać, dlatego dziś obserwujemy podobne zjawisko, które objawia się poprzez protesty skierowane przeciwko wielkim gigantom technologicznym, jak i samym innowacjom. Wprawdzie demonstranci nie grożą przedsiębiorcom śmiercią, ale piłowanie masztów 5G wielu przeciwników technologii ma już w planach. Także w Polsce. Prawdziwa walka będzie miała jednak miejsce w siedzibach korporacji oraz na salach parlamentarnych.

Prawo musi być po stronie obywateli

Wielkie firmy technologiczne będą musiały poddać się regulacjom – takie słowa coraz częściej wybrzmiewają na politycznych salonach zarówno w UE, jak i poza nią. Według najnowszych badań Snow Software ponad 74% ludzi na świecie domaga się wprowadzenia nowych przepisów m.in. w zakresie ochrony danych. Raport wykazał, że dzięki regulacji RODO nawet 40% Europejczyków czuje, że ich dane są bezpieczniejsze. Jednocześnie brak podobnych regulacji w USA sprawia, że ponad 70% ludzi boi się o swoją prywatność.

Biznes IT nie może już działać tylko w przeświadczeniu, że liczą się jedynie wzrost i rentowność. Także wpływ na obywateli i środowisko należy mierzyć i kontrolować. Branża technologiczna musi brać odpowiedzialność za to co i jak robi. Co ciekawe, wiele firm które były niegdyś przeciwne tej idei, teraz ją bardzo wspierają. Tim Cook, prezes Apple, sam wskazuje na europejskie RODO jako krok we właściwym kierunku.

Technologiczna spirala strachu

Mimo cyfrowego entuzjazmu i fascynacji nowymi technologiami, w społeczeństwie rośnie nieufność do ich twórców. Dzieje się tak nie tylko wśród starszych pokoleń, ale i tych młodych, nazywanych często cyfrowym. Według niedawnego raportu FleishmanHillard, ponad 20% przedstawicieli generacji Z oraz Millenialsów z USA i Wlk. Brytanii nie ufa firmom technologicznym.

Ludzie coraz bardziej boją się o swoją prywatność, niepewni kto i jak ma dostęp do ich danych. Nic więc dziwnego, że rok 2018 został przez cześć zachodnich mediów okrzyknięty rokiem tzw. techlash’u. To rodzaj rosnącego niepokoju, związanego z wpływem wielkich firm technologicznych na nasze życie. Ten swoisty strach jest dzisiaj mocno wyczuwalny także w naszych analizach. Ponad 64% europejskich konsumentów, ankietowanych przez VMware, uważa, że władze i przedsiębiorstwa nie są do końca z nimi szczere w zakresie tego, jakie nowe technologie wykorzystują i jak to robią.

Ankietowani przez FleishmanHillard konsumenci w USA i Wielkiej Brytanii wskazali, że za ten stan rzeczy odpowiadają przede wszystkim koncentracja na wymiarze finansowym, tj. firmy dbają jedynie o zyski, bez uwzględniania wpływu społeczno-środowiskowego oraz kwestie związane z bezpieczeństwem danych. Sytuację mogłyby zmienić nowe przepisy i regulacje. Prawie jedna trzecia respondentów (31%) uważa, że firmy technologiczne nie są w tej chwili odpowiednio kontrolowane.

- Ludzie chcą robić interesy z markami, którym mogą ufać. To wymaga, aby firmy były bardziej zrozumiałe w zakresie zasad, którym hołdują. Muszą też dawać konsumentom prawo decydowania o ich danych, a przede wszystkim muszą je chronić – komentuje wyniki Larry Solomon, dyrektor generalny ds. zarządzania zmianami korporacyjnymi w firmie telekomunikacyjnej AT&T.

Przyszłość jest w naszych rękach

Eksperci podkreślają, że tempo innowacji stale się zwiększa. Świadomi tego młodzi ludzie coraz wyraźniej dostrzegają, że wraz z tym rozwojem, można podjąć realne próby rozwiązania, choćby niektórych z największych problemów przed którymi stoi nasza planeta. Firmy nie mogą już więc robić tylko tego co zyskowne. Muszą myśleć o tym co dobre dla społeczeństwa i środowiska.

Pierwszy raz w historii zdarzyło się, że rocznie produkujemy wystarczającą ilość żywności dla wszystkich ludzi na świecie. Mimo to nadal istnieje problem głodu. Nowe technologie mogłyby nam pomóc w walce z tym problemem. Rozwiązania IoT umożliwiają dzisiaj znacznie lepsze procesy kontroli wydajności zbiorów, a następnie dystrybucji i magazynowania wytworzonego jedzenia. Technologia ta pomogłaby nam w walce z marnotrawstwem poprzez zmniejszenie ilości utraconej i uszkodzonej żywności już więc na etapie produkcyjnym.

Równanie bezpieczeństwa i etyki

Zaufanie do firm technologicznych to jednak nadal też kwestia wiedzy. Jak wykazały niedawne badania VMware, niemal połowa Europejczyków nie wie jak działają nowe technologie. Każdego dnia jednak ludzie bombardowani są informacjami na temat ich dobrych i złych stron. Te złe znacznie lepiej rezonują z wyobraźnią. Tylko w ostatnim czasie Wall Street Journal donosił, że sztuczna inteligencja pomogła cyberzłodziejom podszyć się pod prezesa spółki energetycznej. W efekcie, nakłonili jednego z dyrektorów do przelewu na ponad 240 tys. euro.

Nowe technologie stwarzają także problemy etyczne. Przykładowo, narzędzia sztucznej inteligencji „uczą się” postrzegania tego, co dobre i co złe od programistów i użytkowników. Właśnie dlatego w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z algorytmami sztucznej inteligencji, które dyskryminowały ludzi ze względu na wiek czy płeć. Firmy muszą stworzyć odpowiednie mechanizmy walki z tego typu zjawiskami, a działania zacząć od ludzi, nie od technologii.

Smart tech = smart zarządzanie

Wszystko wskazuje na to, że w nadchodzących latach firmy będą musiały pokazać swoim interesariuszom i opinii społecznej, że uwzględniają zmiany o charakterze społecznym i środowiskowym w swoich strategiach biznesowych i koncentrują się na perspektywie długoterminowej.

Alternatywą jest dalsze stawianie wszystkiego na krótkoterminowe zyski i szybki wzrost, co grozi bolesnym upadkiem, gdy wejdą w życie nowe przepisy i regulacje. Musimy pamiętać, że technologie nie są ani dobre ani złe, ale powinny być wykorzystywane z rozwagą, by służyć pozytywnym zmianom, bez względu na to jakie prawa pojawią się w przyszłości. Nowe regulacje i przepisy prędzej czy później i tak dotkną branżę technologiczną. Przed tym nie ma ucieczki i firmy technologiczne muszą być na to gotowe. Jeśli będą działać w zgodzie z etyką i zaczną wpływać korzystanie na społeczeństwo i środowisko, żadne nowe przepisy nie będą im straszne.

AUTOR: Joe Baguley, wiceprezes ds. technologii w firmie VMware


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca

              *