Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Za kulturę płać tyle, ile chcesz - wywiad z jednym z twórców BookRage

29-07-2013, 22:35

Wyobraź sobie, że możesz kupić dobra kulturowe za taką cenę, jaką uznasz za stosowną. I to zarówno te „poważniejsze” (książki), jak i te bardziej rozrywkowe (gry). Jeśli uważasz, że to pomysł, który nie ma szans rozwinąć się na większą skalę, zainteresuj się inicjatywą BookRage i kilkoma jej siostrzanymi projektami.

Projekty te składają się z grupy kilku produktów danego typu (książek, gier, albumów muzycznych), którą przez kilkanaście dni można nabyć za cenę, którą ustali się samodzielnie. Co więcej – również na własną rękę można określić, jaka część wpłaty trafi do autorów, jaka do zespołu organizującego akcję, a jaka do wspieranej przez ten ostatni Fundacji Nowoczesna Polska (znanej między innymi z kampanii Wolne Lektury oraz Wolne Podręczniki). Poniżej przedstawiamy wywiad z jednym z założycieli BookRage.

Marcin Opolski, Dziennik Internautów: Załóżmy, że ktoś nie wie, czym są "Rejdże" (pozwolę sobie stosować tę spolszczoną odmianę). Powiedzcie o nich w kilku słowach.

Michał Michalski, BookRage/GamesRage Team: Akcje spod znaku "Rejdż", a więc BookRage.org i GamesRage.org, a także do niedawna MusicRage.org to danie ludziom możliwości do korzystania z zasobów kultury w sposób legalny i nieuzależniony od zasobności ich portfela.

Powiedz po kilka słów o tym, kto w zespole czym się zajmuje?

W BookRage jest nas trzech. Poza mną, Tomasz Stachewicz odpowiedzialny za programowanie i sprawy księgowo-prawne (gdyż to na jego jednoosobówce działamy w ramach BookRage) oraz Paweł Dembowski odpowiedzialny za kontakt z większością autorów. Ale tak po prawdzie to każdy z nas zajmuje się tym, co akurat trzeba, a na co ktoś inny nie ma czasu.

Jak powstała idea BookRage? A może to MusicRage był pierwszy? Bazowaliście na podobnych projektach?

Pierwszy był MusicRage, ale już wtedy w głowach kiełkował nam pomysł zrobienia jego wersji z e-bookami. Sam pomysł zaczerpnięty jest ze świata gier, do którego zresztą powróciliśmy z aktualnie trwającą akcją GamesRage. Platforma Humble Bundle sprzedawała w modelu za "co łaska" gry niezależnych i mniejszych studiów. My postanowiliśmy to samo zrobić z muzyką, a potem książkami. Pomysł zresztą nie zakiełkował tylko nam w głowie, bo krótko po odpaleniu Humble Bundle na swojej platformie również zaczęło organizować paczki z muzyką (raz) czy książkami (póki co dwa razy).

"Rejdżów" jest już kilka. Możesz wymienić te dotychczasowe i powiedzieć, które szczególnie mocno zaskoczyły na plus?

Ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie. Najwięcej edycji miał dotychczas MusicRage. Były lepsze i gorsze, ale z uwagi na kierunek, w jakim podąża rynek muzyczny (streaming!), nie planujemy kolejnych. BookRage dotychczas miał dwie edycje tematyczne - thriller/sci-fi i kryminał. Obie przyjęte bardzo dobrze w naszym mniemaniu. Pierwszy GamesRage właśnie trwa, ale już jesteśmy z niego zadowoleni [w pierwsze 24 godziny sprzedano ponad 1000 pakietów – przypis red.], ComicsRage jest jeszcze w fazie produkcyjnej.

Wymienialiście (i wymieniacie) się doświadczeniami z innymi tego typu projektami?

Akcji typu Humble Bundle jest trochę, ale 99% z nich dotyczy gier, tak więc jeśli idzie o inne obszary kultury, to nie mamy zbytnio z kim się wymieniać.

Orientujecie się, jak w innych krajach sprawdzają się tego typu projekty? I czy oprócz projektów międzynarodowych funkcjonują jakieś lokalne, tak jak BookRage w Polsce? Może znacie jakieś ciekawsze przypadki z ich funkcjonowania?

W Ameryce działa StoryBundle.com, ale nie podzielają chyba naszych poglądów na temat transparentności tego typu akcji [na stronach "Rejdżów" pojawiają się aktualizowane co jakiś czas dane dotyczące zebranych kwot – przypis red.], więc trudno orzec, jak sobie radzą. Sądząc po tytułach, jakie oferują, powinni radzić sobie przyzwoicie.

Jak wyglądały pierwsze rozmowy z autorami? Dawali się przekonać do eksperymentu czy jednak trzeba ich było długo namawiać? Jak szukaliście chętnych do tego typu współpracy?

Jak to artyści, niektórzy niepewni, niektórzy podekscytowani, różnie bywało, ale najważniejsze, że wyszło wszystkim na dobre – i liczymy, że dalej będzie. Pierwszy kontakt zawsze jest trudny, ale przy okazji MusicRage, jako że jestem nie najgorzej zorientowany w środowisku muzycznym dzięki swojemu zespołowi Chain Reaction, było mi łatwiej. Podobnie rzecz miała się w przypadku BookRage, gdzie współtwórca projektu Paweł "Ausir" Dembowski czynnie działający na rzecz polskiego fandomu fantastycznego znał wielu autorów osobiście, więc łatwiej było mu rozpocząć jakiegokolwiek rozmowy na temat ich udziału w akcji.

Zdarzyło się Wam, że jakiś autor/twórca/zespół początkowo zdecydowanie odmówił, a już po starcie "Rejdża" zmienił zdanie?

Było trochę takich, co odmówiło. Póki co żaden nie zmienił zdania. Myślę, że duma nie pozwala im przyznać się do błędu.

Czy rozważacie akcję bardziej niekomercyjną, np. we współpracy z twórcami Creative Commons? Jak oceniacie, jakie byłyby szanse zrealizowania akcji, w której płaciłoby się w ramach wspierania samej twórczości za coś, co i tak byłoby dostępne bezpłatnie?

Nie zastanawialiśmy się nad tym jeszcze.

Jeśli porównać wpływ z akcji z ilością poświęconego czasu, to "Rejdże" są opłacalne, czy też wylądują w kategorii działalności hobbystycznej? Można w tym upatrywać modelu biznesowego czy wyłącznie ciekawej formy promocji kultury?

Póki co uprawiamy to w ramach hobby. Nie utrzymujemy się z działalności "Rejdżowej", ale satysfakcja, jaką mamy z każdej kolejnej akcji, jest nie do przecenienia.

Są już plany odnośnie tematyki następnego pakietu BookRage?

Są. Nie jest tajemnicą, że kolejny pakiet będzie zawierać e-booki spod znaku klasycznego fantasy.

Planujecie wystartowanie z ComicsRage.org. Strona jest po angielsku, same komiksy będą w dwu wersjach językowych czy tylko anglojęzyczne?

I serwis, i komiksy będą dwujęzyczne. Aktualnie trwają prace nad ich tłumaczeniem na język angielski tak, aby umożliwić fanom komiksu z zagranicy możliwość zapoznania się z polską sztuką komiksową, która stoi na naprawdę wysokim poziomie.

ComicsRage, z tego co się orientuję, kierowany będzie również do użytkowników smartfonów. Powiedzcie coś o tym...

Będzie możliwość czytania komiksów na smartfonach czy tabletach działających na systemie Android dzięki darmowej aplikacji, którą będzie można pobrać choćby z naszej strony. Dla użytkowników sprzętu działającego na systemie iOS przygotowaliśmy własną, autorską aplikację, która również będzie do pobrania za darmo.

Zamierzacie uderzyć bardziej w fanów komiksu humorystycznego czy tego dla bardziej dojrzałych odbiorców?

Z pewnością będziemy starali się różnicować pakiety. Ale wiele w tym wypadku zależy także od autorów i ich chęci współpracy. Jeśli pierwsza edycja okaże się sukcesem, jestem pewien, że kolejni artyści nie będą się opierać przed współpracą.

W dotychczasowych pakietach BookRage przekroczenie określonej liczby sprzedanych pakietów powodował dodanie do paczki dodatkowej książki. Co jeśli jakaś pozycja była przygotowana, ale poziom graniczny nie został przekroczony - tak jak to miało miejsce w przypadku drugiej edycji BookRage?

Przechodzi on z automatu na którąś z kolejnych edycji. Nic się nie marnuje.

Czy takie dodatkowe pozycje są dostępne także w innych "Rejdżach"?

Nie możemy tego wykluczyć.

A, jeszcze jedna rzecz - a propos trwającego GamesRage'a: czy wszystkie gry mają też polską wersję językową, czy tylko KAG i OddPlanet?

Póki co tylko te. Ale The Few wkrótce bedzie mieć aktualizacje z nową wersją jezykową.

W jednym z wywiadów Jakub Wójcik wspomniał, że prowadzone były rozmowy na temat dołączenia do GamesRage pierwszego Wiedźmina. Spotkało się to z odmową czy też sprawa jest nadal otwarta?

Nie wiem, jak sprawa będzie dalej wyglądać. Wolałbym póki co na to pytanie nie odpowiadać.

Na dzień dzisiejszy bardzo szwankuje komunikacja BookRage w nabywcami książek i z osobami zapisanymi do newslettera. O wielu nowościach dużo wcześniej dowiadują się czytelnicy profilu facebookowego. W niektórych przypadkach dochodzi do sporych opóźnień albo nawet w ogóle nieinformowania dotychczasowych klientów (np. o nowych "Rejdżach", o wprowadzeniu poprawek edytorskich w e-bookach albo o odblokowaniu dodatkowej książki w pakiecie). Zamierzacie to zmienić?

Staramy się, jak możemy, ale jak już wspomniałem na początku, dla nas działalność "Rejdżowa" odbywa się po godzinach pracy, hobbystycznie. Uzupełnienie statusu na FB czy Twitterze idzie dużo sprawniej niż przygotowanie i wysyłka newslettera. Staramy się, jak możemy, aby komunikacja odbywała się sprawnie i profesjonalnie i za wszelkie wpadki przepraszamy. Robimy i będziemy robić, co w naszej mocy, aby wyglądało to tylko lepiej.

Podzielicie się jakąś ciekawszą, weselszą, dziwniejszą anegdotą z dotychczasowej działalności "Rejdżów"?

Ciężko mi teraz coś sobie przypomnieć. Ale mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, aby coś przytoczyć.

Dzięki za wywiad i powodzenia w kolejnych akcjach!


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *