Stowarzyszenie YAiKS domaga się 3% od wartości zbroi, tarcz, koni oraz kopii, które stosują bractwa rycerskie. "Musimy mieć kasę za kopie na użytek prywatny" - stanowczo mówi YAiKS.
reklama
Dziennik Astronautów pisał w roku 2013 o tym, jak stowarzyszenie YAiKS walczyło o nowe opłaty od smartfonów i komputerów, które miały być rekompensatami za kopie na użytek prywatny (tzw. opłaty CL).
Ministerstwo Kultury kategorycznie nie zgodziło się na opłaty w wysokości od 1 do 3% od każdego sprzedanego smartfona, telewizora i komputera. Wprowadzone ostatecznie opłaty 10% funkcjonują do dziś.
Niestety YAiKS obliczył, że w roku 2014 zebrał tylko 16 mld euro z tytułu nowych opłat. Stowarzyszenie ustaliło, że powinno być 25 mld, a więc w systemie pobierania opłat za prywatne kopie nadal musi być jakaś luka. Stało się jasne, że ktoś robi kopie za miliardy i nic za to nie płaci!
Problem został zidentyfikowany. Dziennik Astronautów dotarł do projektu nowelizacji rozporządzenia Ministra Kultury, które ma wprowadzić opłaty za prywatne kopie (typ broni drzewcowej) stosowane w bractwach rycerskich.
- Wytwarzanie kopii na użytek prywatny należy rozumieć jak najszerzej - tłumaczył nam Antoni Wyżłowski, woźny z YAiKS, który akurat odebrał telefon. - Jeśli rycerze wytwarzają kopie, powinni za to płacić. Prawo jest w tej kwestii jasne, a my musimy dostosować je do współczesnych realiów. Przez jakiś czas kopie w znaczeniu broni drzewcowej nie były wytwarzane, ale teraz rycerstwo przeżywa renesans i artyści na tym tracą.
Rycerz z kopią na koniu, fot. Shutterstock.com
Tylko czy wytwarzanie kopii to "prywatne kopiowanie"? YAiKS twierdzi, że tak i powołuje się na ekspertyzę językową Andrzeja Pogodnego z Uniwersytetu w Paprotkach. Zdaniem naukowca "kopiowanie" to nie tylko wytwarzanie kopii na użytek prywatny, ale także "całokształt zjawisk związanych z jej używaniem".
Z powyższego powodu YAiKS domaga się opłat nie tylko za kopie, ale również za sprzęt i zwierzęta towarzyszące walce na kopie. Proponowane przez YAiKS opłaty mogą objąć tarcze, kolczugi, zbroje, konie, a nawet paszę dla koni. YAiKS proponuje 3% opłat, ale Ministerstwo Kultury może szukać kompromisu i naciskać na więcej.
- Przecież to głupota! Sprzęt rycerski jest drogi, ale my wytwarzamy go sobie sami. Jaka jest wartość kopii, zbroi, kolczugi? Cholera, nie wiem! Pewnie duża, ale to przecież nie jest normalny produkt - narzeka Zdzisław Mleczarz z Bractwa Rycerskiego Paprotek. - Jak to w ogóle możliwe, że przepisy dotyczące prywatnego kopiowania zaczynają służyć do skubania rycerzy? - pyta Mleczarz.
Zwróciliśmy się z tym pytaniem do eksperta w dziedzinie prawa prof. Andrzeja Pogodnego z Uniwersytetu w Paprotkach
- Opłaty za prywatne kopiowanie zawsze były poronionym pomysłem i zawsze były ustalane w nieprzejrzysty, dziwaczny, arbitralny sposób - mówi ekspert. - Dziwię się, że zauważyliście to dopiero teraz.
UWAGA: Ten tekst nie jest newsem, a jedynie komentarzem do bieżących wydarzeń. Przedstawione wydarzenia są fikcyjne. Podobieństwo autentycznych nazw, osób i firm do tych występujących w tekście jest zamierzone przypadkowe. Cdn.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|