W systemie Ubuntu 11.04, który pojawi się w kwietniu, domyślnym środowiskiem graficznym będzie Unity, czyli interfejs stworzony z myślą o netbookach. Niektórzy komentatorzy nazywają to niepotrzebnym podziałem, a inni dobrym, pragmatycznym posunięciem.
reklama
Środowisko Unity zostało przedstawione wraz z netbookową wersją systemu Ubuntu 10.10. Unity bazuje na GNOME, ale działa w odmienny sposób. Zostało zaprojektowane, aby optymalnie wykorzystać powierzchnię ekranu i wspiera technologie multidotykowe.
Twórca Ubuntu Mark Shuttleworth ogłosił decyzję o przejściu na Unity na konferencji Ubuntu Developers Summit (UDS). Jego zdaniem wciąż wiele jest do zrobienia w kwestii interfejsu, ale migracja na Unity nastąpi dopiero wtedy, kiedy będzie wiadomo, że wszystko dobrze zadziała. Duże znaczenie będzie miało wsparcie dla sprzętu, który posiadają już użytkownicy Ubuntu.
Propozycja podobno spodoba się producentom OEM. W wywiadzie po prezentacji na UDS twórca Ubuntu powiedział, że Dell wspiera nowy projekt i trwają rozmowy z takimi producentami, jak Acer i Lenovo (zob. Steven J. Vaughan-Nichols, Ubuntu changes its desktop from GNOME to Unity).
Unity wymaga rozwoju, jeśli ma przejść na komputery biurkowe. Trzeba opracować wersję dla większych komputerów i poprawić niektóre błędy. Bardzo ważne dla Marka Shuttlewortha jest również lepsze wsparcie dla rozwiązania uTouch, które wprowadza technologie dotykowe do Ubuntu.
Słowo "unity" oznacza jedność, ale propozycja zmiany środowiska podzieliła komentatorów na dwa obozy. Przeciwnicy zmian uważają, że Ubuntu może stworzyć kolejne, zbędne podziały. Niektórzy deweloperzy obawiają się, że ich aplikacje nie będą odpowiednio działać w nowym środowisku (Shuttleworth zapewnia, że aplikacje pod KDE i GNOME zadziałają). Teoretycznie twórcy Ubuntu mogliby się skupić na dostosowaniu do swoich potrzeb interfejsu GNOME Shell, który jest zbliżony do Unity. Podobno różnice w filozofii projektów na to nie pozwalają.
Są też zwolennicy Unity. Larry Dignan z serwisu ZDNet nazywa przejście na nowe środowisko "dobrym, pragmatycznym ruchem". Dignan słusznie zauważa, że dostawca systemu na biurka musi mieć kontrolę nad interfejsem użytkownika. Przykład Apple pokazuje, że interfejs nie jest elementem, który można tworzyć w ramach pracy zbiorowej. GNOME rozwija się powoli i jakby w oderwaniu od całości, jaką jest system operacyjny.
Dla producentów OEM zmiana będzie o tyle korzystna, że nie będą oni musieli wprowadzać różnych środowisk na różne maszyny. Użytkownikom też powinien odpowiadać jeden interfejs na różnych urządzeniach. Ubuntu potrzebuje innowacyjnego środowiska na biurko i Unity może nim być.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|