Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

"Treści intelektualne" z czasopisma Kancelarii Premiera nie są informacją publiczną

09-03-2015, 09:52

Kancelaria Premiera wydaje pewien kwartalnik w ramach dość dziwnej współpracy publiczno-prywatnej. Choć za wydawanie kwartalnika płacą obywatele, jego treści nie stanowią informacji publicznej, co zostało już potwierdzone wyrokami.

Dziennik Internautów często poruszał temat, jakim są działania medialne różnego rodzaju władz. Urzędy potrafią prowadzić mnóstwo stron internetowych, a czasem nawet wydają gazety. Gazety mogą być sprzedawane. Mogą też zamieszczać reklamy, nawet płatne. Oczywiście może to wzbudzać wiele wątpliwości obywateli, bo czy państwowe urzędy powstały po to, aby działać na rynku wydawniczym?

W ubiegłym roku Dziennik Internautów pisał o problemie gazetek gminnych oraz stanowisku Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu w tej sprawie. Musicie jednak wiedzieć, że nie tylko gminy, ale również najważniejsze organy w państwie prowadzą działalność wydawniczą!

Kancelaria Premiera reklamuje prenumeratę

Kancelaria Premiera jest wydawcą "Przeglądu legislacyjnego". Jest to kwartalnik naukowy, którego jeden egzemplarz kosztuje 94,50 zł (w tym 5% VAT). Roczną prenumeratę można kupić za ponad 300 zł. Możecie pomyśleć, że Kancelaria Premiera znalazła sobie ciekawe źródło przychodów, ale nie tylko KPRM na tym zarabia. Czynnością "wydawania kwartalnika" zajmuje się wydawnictwo Wolters Kluwer Polska S.A. Jeśli chcecie nabyć prenumeratę tego czasopisma, musicie się kontaktować właśnie z Wolters Kluwer. 

Musicie przyznać, że to bardzo ciekawy układ. Z informacji na stronie KPRM wynika, że "wydawaniem kwartalnika" zajmuje się Wolters Kluwer, ale wydawcą jest Kancelaria Premiera. Kancelaria zachęca na swoich stronach do kupowania prenumeraty od Wolters Kluwer. Taki układ pomiędzy "państwowym wydawcą" a prywatnym podmiotem, który "przejął wydawanie kwartalnika", jest naprawdę dziwaczny.

W tym miejscu jako obywatele możecie sobie zadać dwa proste pytania.

  1. Dlaczego w ogóle Kancelaria Premiera wydaje czasopismo? 
  2. Czy treści tego czasopisma nie powinny być dostępne jako informacja publiczna, skoro najwyraźniej jest to treść wytwarzana za publiczne pieniądze?

ePaństwo pyta KPRM

Podobne pytania zadała sobie Fundacja ePaństwo, która jeszcze w roku 2013 zwróciła się do Kancelarii Premiera z wnioskiem o dostęp do informacji publicznej. Fundacja chciała wiedzieć, jaka jest podstawa prawna wydawania czasopisma i poprosiła o udostępnienie wszystkich egzemplarzy kwartalnika "Przegląd Legislacyjny".

Kancelaria Premiera odpowiedziała na wniosek. Jako podstawę prawną wydawania kwartalnika wskazała art. 8 prawa prasowego. To ciekawe, bo ten przepis mówi, że organ państwowy może być wydawcą. To jednak nie oznacza, że dany organ powinien coś wydawać. Rozumując w taki sposób jak Kancelaria Premiera, moglibyśmy dojść do wniosku, że każdy urząd może być wydawcą i może wydawać nawet brukowce, bo czemu nie? Przecież art. 8 mówi, że organ państwowy może być wydawcą.

Kancelaria Premiera wyjaśniła też, że niektóre treści kwartalnika nie są informacją publiczną, gdyż są to artykuły będące oryginalnymi dziełami i niebędące dokumentami urzędowymi. 

Fundacja ePaństwo była innego zdania. Uważała, że skoro treść jest tworzona z inicjatywy podmiotu publicznego, przez podmiot publiczny oraz ze środków publicznych, a także dotyczy spraw publicznych, powinna być uznawana za informację publiczną. Ponieważ tej informacji publicznej nie udostępniono na wniosek, Fundacja poskarżyła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na bezczynność KPRM. 

"Treści intelektualne" to nie informacja publiczna

WSA uznał, że skarga Fundacji nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd generalnie zgodził się z argumentacją Kancelarii Premiera co do tego, że treści czasopisma nie są informacją publiczną.  

- Odnośnie argumentu strony skarżącej, iż proces wydawania ww. czasopisma jest finansowany ze środków publicznych, wskazać należy, że jakkolwiek informację na temat wydatkowania środków publicznych na działalność wydawniczą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów należałoby zakwalifikować jako informację publiczną w rozumieniu art. 6 ust. 1 pkt 5 U.d.i.p., to jednak samo czasopismo obejmujące treści intelektualne - waloru informacji publicznej nie posiada - czytamy w wyroku WSA w Warszawie (II SAB/Wa 482/13). 

Sprawa trafiła potem do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Serwis Vagla.pl informuje,  że w ubiegłym tygodniu NSA oddalił skargę kasacyjną Fundacji (zob. NSA oddalił kasację w sprawie skargi dot. dostępu do treści "Przeglądu legislacyjnego"). 

Organ może wydawać prasę, ale czy powinien?

Piotr Waglowski, prawnik i autor serwisu Vagla.pl, ma pewne zastrzeżenia co do wydawania prasy przez Kancelarię Premiera. 

- Ja twierdzę, że owszem, organ państwowy może być wydawcą prasy (i o tym mówi art. 8 prawa prasowego), ale wcześniej musi być w przepisach "ustrojowych" regulujących kompetencje tego organu wprost wskazanie możliwości podejmowania takiej aktywności, czyli sam art. 8 nie wystarczy, a musi obok tego istnieć owa "wyraźnie określona norma kompetencyjna" - pisze Waglowski, a dalej dodaje - Czy zatem może sobie Sanepid albo Premier wydawać brukowiec na podstawie art. 8 prawa prasowego? Uważam, że nie może, bo do zakresu działania Państwowej Inspekcji Sanitarnej należy wydawanie, owszem, ale zarządzeń i decyzji. Podobnie nie zgadzam się, by Trybunał Konstytucyjny był wydawcą prasy, ponieważ do zadań TK należy ocenianie zgodności przepisów powszechnie obowiązującego prawa z Konstytucją.

Sonda
Czy Kancelaria Premiera powinna wydawać gazety?
  • tak
  • nie
  • tak, ale treści powinny być dostępne za darmo
wyniki  komentarze

Trzeba w tym miejscu podkreślić, że WSA i NSA nie badały takich kwestii, jak wydatkowanie środków publicznych albo umowa zawarta z Wolters Kluwer. Sądy administracyjne skupiły się na tym, czy Kancelaria Premiera nie pozostawała w bezczynności w sprawie odpowiedzi na wniosek o dostęp do informacji publicznej.

Nawet Piotr Waglowski zauważa, że wyrok WSA lub NSA mógłby być inny, gdyby wniosek Fundacji był inaczej sformułowany. Tak czy owak musicie przyznać, że temat działalności wydawniczej organów państwa jest bardzo ciekawy i nie mniej ciekawe jest pytanie o to, jaki powinien być dostęp obywateli do "treści intelektualnych" (jak to określił sąd) tworzonych za pieniądze podatników.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *