Janusz Korczak zmarł w 1942 roku - ten fakt chce udowodnić przed sądem Fundacja Nowoczesna Polska. Ale dlaczego? Chodzi o prawa do dzieł Korczaka, które powinny być przeniesione do domeny publicznej. Na drodze stoi Instytut Książki, który chciałby wydłużyć życie Korczaka o 4 lata.
reklama
To kolejny tekst z cyklu "absurdy własności intelektualnej".
Nazwisko Janusza Korczaka zna niemal każdy Polak. Mniejsza część z nas zdaje sobie sprawę z tego, że data śmierci tego lekarza i pisarza jest przedmiotem szczególnego sporu, w którym prawda historyczna walczy z prawami autorskimi.
Historycy są właściwie pewni, że Janusz Korczak zmarł w roku 1942. To oznacza, że od jego śmierci minęło 70 lat. Z tego powodu rok 2012 został ogłoszony Rokiem Korczaka (uchwałą Sejmu RP z dnia 16 września 2011 roku).
Po 70 latach od śmierci twórcy jego dzieła mogą przejść do tzw. domeny publicznej (ang. public domain). Innymi słowy dzieła te powinny być dostępne do wykorzystania bez ograniczeń wynikających z praw autorskich.
W przypadku dzieł Korczaka tak się nie stało, bo prawa autorskie należą do Skarbu Państwa. Licencje na wykorzystanie dzieł wydaje Instytut Książki, który jest zdania, iż za dzień śmierci Korczaka należy uznać 9 maja 1946 roku.
Zamieszanie z datą śmierci łatwo wyjaśnić. Historycy są pewni, że Janusz Korczak zmarł w roku 1942, w pierwszych dniach sierpnia, w Treblince lub w drodze do Treblinki. Ponieważ jednak nie wiadomo, kiedy dokładnie zmarł (mógł to być 5 lub 6 sierpnia), zastosować można zasadę, iż za zmarłego uznaje się kogoś, kto w ciągu roku po wojnie nie dał znaku życia.
Fundacja Nowoczesna Polska uważa, że dzieła Korczaka już teraz powinny przejść do domeny publicznej i poprosiła sąd o ustalenie daty śmierci pisarza. Wczoraj proces ruszył. Prezes Fundacji Jarosław Lipszyc w wygłoszonym oświadczeniu zwracał uwagę na absurd czający się za tą sprawą.
- Instytut Książki stara się stworzyć wrażenie, że skoro nie wiemy ze 100% pewnością, czy był to 5 czy 6 sierpnia, to znaczy że za datę śmierci należy uznawać… 9 maja 1946 roku. Ta data to kłamstwo. Kłamstwo absurdalne, kłamstwo gorzkie, kłamstwo urągające zdrowemu rozsądkowi i pamięci Starego Doktora (...) Nie rozumiemy, jak to możliwe, że (...) Instytut Książki jednocześnie obchodzi (...) rocznicę śmierci Korczaka i jednocześnie chce tą spuścizną zarządzać tak, jakby Korczak zmarł w roku 1946 - zauważył Lipszyc.
Instytut Książki wystąpił w tej sytuacji z czymś, co można by nazwać "ofertą" - zapowiedział stworzenie nieodpłatnej biblioteki internetowej dzieł Korczaka. Przedstawiciele Fundacji Nowoczesna Polska zauważają jednak dwie rzeczy:
Mówi się, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Dziś bardziej aktualne wydaje się stwierdzenie, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o prawa autorskie. Rzecz jednak w tym, że dwie strony tego sporu mają różne wartości.
Instytut Książki broni praw autorskich. Te prawa przestaną mieć jednak znaczenie prędzej czy później, jeśli nie dziś, to za 4 lata. Fundacja Nowoczesna Polska chciałaby natomiast, aby nie podtrzymywano ograniczeń wynikających z praw autorskich w oparciu o fałszowanie faktów historycznych. Fundacja nie chce przecież "ukraść książek Korczaka", ale chciałaby, aby miały do nich zastosowanie ogólnie przyjęte zasady.
Można jednak doszukać się w tym szerszego problemu, na co zwróciła uwagę sama Fundacja, pisząc na swojej stronie, że "politykę zarządzania prawami autorskimi będącymi w posiadaniu Skarbu Państwa należy poddać pilnej rewizji". Mamy zatem nowy temat do rodzącej się dyskusji o reformie prawa autorskiego. Najważniejsze, byśmy o tym zagadnieniu nie zapomnieli.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Telefony komórkowe generują punkty karne. 13 tysięcy ukaranych kierowców!
|
|
|
|
|
|