Roboty coraz bardziej przypominają w budowie ludzi i choć daleko im jeszcze do żyjących stworzeń, będą miały swoją globalną sieć.
Roboty mogą już bez problemu tańczyć, jednak czym jest taka czynność w porównaniu z możliwością ciągłego przesiadywania w internecie?
Roboty mają przy nas tę przewagę, że by surfować w sieci, nie potrzebują nawet komputera. Do tej pory mają one jednak do dyspozycji tylko sieć stworzoną z myślą o ludziach, która - co tu ukrywać - jest dla nich na razie zbyt skomplikowana.
Przedsięwzięcie RoboEarth ma taką sytuację zmienić. Twórcy biorą sobie do serca maksymę "doświadczenie jest najlepszym nauczycielem" i w myśl niej zamierzają stworzyć internet dostosowany do robotów, w którym mogłyby się one wymieniać informacjami i odkrywać nieznane.
Powstanie zatem coś na wzór Wikipedii dla robotów, które dzięki wspólnej bazie mogłyby działać wspólnie i jeszcze efektywniej wykonywać powierzone im działania. Doktor Waibel stojący za projektem ma nadzieję, że dojdzie do standaryzacji tego typu rozwiązania i "internet" dla robotów rozrośnie się, podobnie jak ten dla śmiertelników.
Pozostaje tylko pytanie, co w momencie, gdy roboty zdecydują się zbuntować przeciwko ludziom?
Polecamy:
Praca w IT
|
Tanie loty
|
Bukmacherzy
|
Multilac Baby
|
REMÉ kolagen do picia
Wirtualne biura w Warszawie
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.