Apple i Samsung bezlitośnie wykorzystują patenty przeciwko sobie, ale tylko Samsung może oberwać za to od Komisji Europejskiej. Koreański producent ma w ręku patenty zbyt ważne, aby można było nimi wojować tak, jak patentami Apple (sic!).
Apple i Samsung od 2010 roku prowadzą ze sobą patentowe wojny i fakt ten niepokoi władze Unii Europejskiej, ale warto wiedzieć, że te władze patrzą na wojnę inaczej niż większość z nas.
Wielu klientów uznaje, że to raczej Apple atakuje Samsunga, aby ograniczyć konkurencję dla iPhone'a czy iPada. Firmie Apple zależy na wyrobieniu we wszystkich przekonania, iż system Android i urządzenie z Androidem to jedynie podróbki iOS oraz urządzeń iPhone i iPad.
Niestety Komisja Europejska postrzega właśnie Samsunga jako agresora. Samsung, odpierając ataki Apple, pozywał producenta iPhone'ów o naruszenia własnych patentów, a są to patenty związane ze standardami. Przykładowo Samsung posiada patenty istotne dla telefonii 3G, a Komisja Europejska ustaliła, że właśnie w oparciu o te patenty Samsung prowadził wojny z Apple.
Komisja Europejska przypomina, że patenty związane ze standardami muszą być dostępne na uczciwych, rozsądnych i niedyskryminujących warunkach (tzw. FRAND). Apple nie powinien być za nie pozywany. Powinien móc je kupić w rozsądnej cenie.
W styczniu tego roku Komisja Europejska wszczczęła postępowanie przeciwko Samsungowi, natomiast w ubiegły piątek Komisja wysłała do firmy tzw. pisemne zawiadomienie o zastrzeżeniach (Statement of Objections). Jest to formalny etap postępowania Komisji. Samsung może odpowiedzieć na to zawiadomienie i zażądać przesłuchania, aby przedstawić swoje argumenty. Ostateczna decyzja Komisji zostanie podjęta później. Nic nie jest przesądzone, ale Samsung chyba ma kłopot.
- Kiedy firmy przekazują swoje patenty na rzecz standardów przemysłowych i zobowiązują się do licencjonowania patentów w zamian za godziwe wynagrodzenie, wówczas używanie nakazów (sądowych) przeciwko chętnym licencjobiorcom może być antykonkurencyjne - podsumował Joaquín Almunia, komisarz UE ds. konkurencji.
Decyzja Komisji Europejskiej w sprawie Sansunga jest w pewnym sensie rozsądna i zaskakująca zarazem. Jest rozsądna, bo jeśli dana firma chce, by jej technologia stała się standardem, rodzi to określone zobowiązania. Wszyscy przyznamy, że takie standardowe technologie powinny być dostępne dla wszystkich.
Z drugiej strony wychodzi na to, że firma Apple wymaga od Samsunga uczciwego dostępu do jego patentów, podczas gdy sama będzie w stanie wykorzystać nawet bardzo kontrowersyjne patenty, by pogrążyć rynkowego rywala. Wiele osób powie, że Apple instrumentalnie wykorzystała Komisję Europejską, aby ta ograniczyła Samsungowi możliwość przeprowadzania kontrataków w wojnie patentowej.
Ostatecznie musimy przyznać, że patenty są wysoce problemowe i w sporach Samsung-Apple wcale nie służą one ochronie wynalazców. Dwie firmy wkładają ogromne pieniądze w walkę prawną, która konsumentom i rynkowi nic dobrego nie przynosi. W przyszłości tego typu problemy w UE mogą być mocno nasilone za sprawą Jednolitego Patentu.
Niestety Polska pędzi do Jednolitego Patentu niczym leming do samozagłady. Warto o tym poczytać w tekstach pt. Jednolity Patent o krok bliżej - huraoptymizm przed samobójstwem oraz Jednolity Patent: Boni pierwszym ministrem, który ma wątpliwości.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Pracownicy serwisu wideo nie mogą odpowiadać za filmy użytkowników - przyznał sąd
|
|
|
|
|
|