Technologię zapobiegającą "nielegalnej konsumpcji treści" opatentowała firma McAfee, znana z programów antywirusowych. Rozwiązanie może również odsyłać użytkowników do treści "legalnych" po wykryciu tych rzekomo pirackich.
reklama
Serwis TorrentFreak jako pierwszy zauważył patent McAfee na technologię "wykrywającą i zapobiegają nielegalnej konsumpcji treści w internecie". Patent został opublikowany niedawno, 18 kwietnia, ale firma zaczęła się o niego starać już w zeszłym roku.
Technologia działa w taki sposób, że adresy wpisywane przez użytkowników do przeglądarki są wysyłane na specjalny serwer i porównywane z bazą informacji o stronach z nielegalnymi treściami. Jeśli porównanie będzie pozytywne, użytkownikowi można przedstawić różne warianty dalszych działań:
Szczególnie ciekawe jest podawanie alternatyw. Chodzi o to, aby zaproponować użytkownikowi jakieś legalne źródło danej treści. Patent nie opisuje tego dokładniej, ale można się domyślić, że oprogramowanie zaproponuje np. usługi streamingowe albo sklepy z muzyką.
McAfeee zauważa, że użytkownicy biznesowi oraz indywidualni mogą mieć różne powody do blokowania nielegalnych treści. Może chodzić o zapobieganie ewentualnym naruszeniom praw autorskich. Można też obawiać się innych zagrożeń, jakie mogą współwystępować z nieautoryzowanymi plikami.
Technologia mogłaby wykrywać także nielegalne treści w wyszukiwarkach i serwisach społecznościowych. Grafiki dołączone do patentu sugerują, że technologia mogłaby być rozszerzeniem narzędzia McAfee SiteAdvisor. Może być dostępna także mobilnie.
To zrozumiałe, że producent oprogramowania antywirusowego stara się rozwinąć swoją technologię o dodatkowe funkcje. Niemniej patent McAfee może wzbudzać pewien niepokój.
Jeśli McAfee wdroży tę technologię do swoich produktów, posiadacze praw autorskich z pewnością będą zachwyceni. Może się pojawić presja na wdrażanie podobnych rozwiązań w innych programach antywirusowych. Po pewnym czasie może się okazać, że producenci antywirusów są kolejnymi organizacjami mającymi wpływ na to, co w sieci się ogląda, a co nie.
W przeszłości nie raz widzieliśmy pomyłki posiadaczy praw autorskich, którzy chcieli blokowania treści absolutnie legalnych lub takich, którymi zarządzać po prostu nie mogli. Tak było choćby z Warnerem, który w sposób zautomatyzowany wysyłał żądania blokowania treści w serwisie Hotfile, nie widząc nic złego w licznych błędach swojej maszynowej cenzury.
Być może jestem pesymistą, ale spodziewałbym się problemów, jeśli posiadacze praw autorskich odczują mocniejszą potrzebę współpracy z producentami antywirusów.
Czytaj także: Rząd zadba, by rodzice blokowali pornografię? To skomplikowane...
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Ministerstwo cyfryzacji nie jest idealne, ale rozbicie odpowiedzialności jest gorsze
|
|
|
|
|
|