Kilkaset tysięcy domów bez prądu. Na Podlasiu 95 tysięcy, na Mazowszu pół miliona, na Podkarpaciu 56 tysięcy, prawie tyle samo w Małopolsce. W niektórych miejscowościach elektryczności może nie być jeszcze dziś. To efekt ataku zimy, ale też fatalnego stanu polskich sieci przesyłowych.
Eksperci podkreślają, że awarie tak wielkie jak ta mogą powtórzyć się w każdej chwili, bo jedna trzecia linii przesyłowych energii elektrycznej wymaga natychmiastowej modernizacji. Ale nie ma na to pieniędzy, bo naprawa tylko tych najstarszych fragmentów sieci pochłonęłaby 55 miliardów złotych.
Dlaczego rozmiary awarii były tak duże? Od wczesnego rana wiał bardzo silny wiatr, sypał śnieg z deszczem. Mokry i ciężki osadzał się na konarach drzew, które łamały się, zrywając kable energetyczne. - Dodatkowo sytuację pogarszał fakt, że na drzewach są jeszcze liście, które przytrzymują ciężkie warstwy śniegu – wyjaśnia prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.
Kolejna przyczyna to fatalny stan linii przesyłowych. - Są w tak złym stanie, że nie gwarantują niezawodnych dostaw prądu, aż 30 proc. z nich kwalifikuje się do wymiany – mówi Artur Różycki, prezes Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej. - Niektóre z nich nie były modernizowane od ponad 30 lat – dodaje.
Najbardziej ucierpiały te linie, które przechodziły przez lasy.
Więcej w Dziennik.pl w artykule Ponad milion ludzi jest bez prądu
Artur Grabek, współpr. ID, ZIR, DS, ICH
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*