Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Leecherzy, czyli p2p-owe pasożyty, które z sieci wymiany plików chcą tylko pobierać, nie dając nic od siebie, będą miały powody do zadowolenia. Na rynku pojawił się niewielki program, który umożliwia fałszowanie wyników share ratio w protokole BitTorrent.

robot sprzątający

reklama


Użytkownicy p2p, którzy nie są skłonni do dzielenia się plikami, są bolączką niemal każdej sieci wymiany. Problem pojawił się już wraz z Napsterem i od tego czasu podejmowane są różne próby ograniczenia tego zjawiska.

Do tej pory BitTorrent należał do protokołów, gdzie problem był dość skutecznie rozwiązany - wynik share ratio (a więc stosunek ilości danych wysłanych do pobranych) wysyłany był do trackera, który potrafił widocznie obniżyć leecherom prędkość pobieranych danych. W przypadku zamkniętych trackerów (gdzie wymaga jest rejestracja, a pliki pobierać mogą jedynie posiadacze kont) wynik ratio często decyduje o tym, czy użytkownik zachowa swój dostęp.

Greedy Torrent, bo o tym programie mowa, może teraz wprowadzić sporo zamieszania. Uruchomiony równolegle z klientem BT potrafi każdy udostępniony megabajt danych pomnożyć przez wskazaną liczbę. Gdy więc przykładowo pobieramy plik 10MB i ustawimy "wybawcę leecherów" również na 10, po udostępnieniu jedynie jednego megabajta danych uzyskamy idealny wynik ratio, czyli 1 (10MB wysłanych : 10MB pobranych).

W przeciwieństwie do prywatnych trackerów, gdzie zachowanie każdego usera jest monitorowane, trudno spodziewać się konsekwencji dla oszustów korzystających z ogólnodostępnych serwisów torrentowych.

Każdemu oszukiwaniu towarzyszy jednak problem etyczny (choć tu nazywać powinniśmy go raczej technicznym). Wraz z coraz powszechniejszym stosowaniem tego typu narzędzi, dostępność plików stanie się mocno ograniczona - większość bittorrentowców z obowiązku udostępniania całych plików zostanie przecież "zwolniona".

O tym, jak leecherzy psują p2p, wszyscy przekonali się na przykładzie popularnej niegdyś Kazaa, gdzie mimo kilku milionów użytkowników online zasoby sieci były mocno ograniczone - pliki udostępniał bowiem znikomy odsetek userów.

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: DI24.pl