Oracle chce wstrzymania sprzedaży Androida i zapowiedziała koniec OpenSolarisa. Firma ta ma kontrolę nad Sun Microsystems, czyli głównym sponsorem pakietu biurowego OpenOffice.org. W tej sytuacji można się obawiać, że główny konkurent MS Office przestanie się rozwijać. Nadzieją na przetrwanie jest duża społeczność deweloperów skupionych wokół projektu.
reklama
Firma Oracle nie lubi otwartych produktów i może nawet działać na ich szkodę. W pierwszej połowie sierpnia do sądu w Kalifornii trafił pozew przeciwko firmie Google, która miała naruszyć aż siedem patentów dotyczących wykorzystania Javy w systemie Android. Oracle domaga się zakazu dalszego rozwoju i dystrybucji Androida, a także wysokiego odszkodowania. Firma może sobie na to pozwolić, bo w styczniu br. sfinalizowano transakcję przejęcia firmy Sun Microsystems przez Oracle.
Potem była kolejna zła wiadomość. W internecie pojawiła się wewnętrzna notka dla pracowników Oracle informująca o planach firmy związanych z systemem Solaris. Wspomniano w niej, że nie będzie nowych wydań OpenSolarisa.
Mówiono nawet o tym, że "Oracle zabija OpenSolarisa", ale to nie do końca prawda. Firma nie może zmienić licencji na otwarty kod, więc wszystko, co wypracowano, pozostaje w rękach społeczności open source. Mimo to Oracle rozczarowała wiele osób.
Automatycznie nasuwa się pytanie - co będzie z otwartym pakietem OpenOffice.org, którego sponsorem jest teraz Oracle?
Warto zaznaczyć, że w tej chwili nie ma żadnych złych sygnałów ze strony Oracle. Atmosferę niepewności wokół OpenOffice.org tworzą komentatorzy z innych stron.
Przykładowo w styczniu 2010 r. firma doradcza Software Improvement Group (SIG) wydała publikację pt. Risks in the adoption of OpenOffice.org by governmental institutions. Tytuł wyraźnie wskazuje na wnioski przedstawione w publikacji. Zdaniem SIG instytucje rządowe nie powinny przestawiać się na OpenOffice.org, bo jest to inwestycja w ciemno. Będzie trzeba przeszkolić użytkowników, przeprowadzić migrację, a potem okaże się, że projekt stanie w miejscu z powodu firmy Oracle.
Oracle rzeczywiście zachowuje się jak wróg open source, ale firma ta pozostaje sponsorem wolnodostępnego MySQL. Trzeba przy tym zauważyć, że MySQL jest w innej sytuacji niż OpenOffice.org. Z MySQL wyłoniły się inne projekty, niezależne od Oracle i mogące stanowić konkurencję, gdyby Oracle zaprzestała wspierania otwartych wydań tego oprogramowania.
W przypadku OpenOffice.org jest inaczej. Pakiet ten znajduje się w wielu dystrybucjach Linuksa i pobrały go miliony internautów. Zdaniem wielu osób jest to jedyny prawdziwy konkurent dla MS Office.
Popularność OpenOffice może być w tym przypadku wadą i zaletą. OpenOffice nie ma zastępcy, ale wokół projektu skupiło się naprawdę wielu deweloperów. Do jego sponsorów zaliczają się takie firmy, jak IBM, Novell i RedHat. Z informacji na stronie projektu wynika, że w jego tworzeniu uczestniczy 450 tys. programistów(!).
Oracle oczywiście może zaniechać wsparcia dla OpenOffice.org, ale nie może odebrać społeczności open source tego kodu, który został już wypracowany i opublikowany. Wykorzystanie go w innym projekcie nie będzie żadnym problemem.
SIG we wspomnianej publikacji sugerowała, że instytucje planujące migrację na OpenOffice.org uzależniają się od niepewnego sponsora. W rzeczywistości jednak mogą one liczyć na ogromną społeczność. Inaczej jest w przypadku zastrzeżonego oprogramowania. Jego użytkownicy są uzależnieni od tylko jednego podmiotu - producenta.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|